"Nie ma Cię, a jesteś" – wzruszające pożegnanie Joanny Kołaczkowskiej. Jej głos wybrzmiał z głośników

Ukochana przez Polaków aktorka kabaretowa odeszła po długiej walce z chorobą nowotworową. Joanna Kołaczkowska została pożegnana w wyjątkowy, pełen emocji sposób. Wzruszenie, łzy, śmiech i... brawa. Tak wyglądał jej ostatni występ.
W poniedziałek, 28 lipca, w Warszawie odbył się pogrzeb Joanny Kołaczkowskiej – niezapomnianej artystki, której śmierć poruszyła całą Polskę. Gwiazda kabaretu Hrabi zmarła po wieloletniej walce z nowotworem mózgu. Mimo choroby, do końca zachowała pogodę ducha i dystans do życia – nawet własne pożegnanie zaplanowała na własnych warunkach.
Msza żałobna rozpoczęła się o godzinie 11:00 w kościele pw. św. Karola Boromeusza na warszawskich Powązkach. Tuż po niej odbyło się świeckie pożegnanie w sali Cmentarza Wojskowego, gdzie urna z prochami Joanny została ustawiona na podwyższeniu, otoczona wieńcami i symbolicznym biało-czarnym portretem artystki. Uwagę przyciągał też biały, minimalistyczny wieniec z prostym napisem: „Nie ma Cię, a jesteś”.
Aktorka życzyła sobie, by żałobnicy przyszli ubrani kolorowo i nie przynosili kwiatów. Większość obecnych mimo wszystko wybrała stonowane czarno-białe stroje. Na miejscu ustawiono specjalną skarbonkę na datki dla Fundacji Avalon, pomagającej osobom z niepełnosprawnościami – dokładnie tak, jak prosiła Joanna.
„Asia nie przepadała za patosem i wieńcami. Zamiast kwiatów – jeśli czujecie taką potrzebę – spełnijcie jej wolę i wesprzyjcie Fundację Avalon” – napisano wcześniej w mediach społecznościowych kabaretu Hrabi.
Podczas mszy kapłan przywołał jedne z ostatnich słów artystki: „Wszyscy jesteśmy cyrkuśnikami”. Żałobnikom wręczono pamiątkowe obrazki z rysunkiem Joanny i szczegółami dotyczącymi mszy gregoriańskich, które odbywać się będą przez miesiąc w kościele św. Antoniego przy ul. Senatorskiej w Warszawie.
Podczas świeckiej uroczystości zabrzmiał głos samej Joanny. Z głośników odtworzono fragmenty jej występów, co wywołało silne emocje wśród obecnych. Płacz mieszał się z uśmiechem – dokładnie tak, jak to bywało, gdy Kołaczkowska wychodziła na scenę.
„Pytacie mnie: jak sobie radzę w czasoprzestrzeni? Dobrze” – usłyszeli zgromadzeni.
W pożegnaniu artystki wzięło udział wielu przyjaciół i fanów. Na mszy obecni byli m.in. Adrianna Borek, Emilia Krakowska, Robert Motyka. W świeckiej uroczystości wzięli udział m.in. Beata Tadla, Gabriela Muskała, Zbigniew Zamachowski, Maciej Stuhr, Kasia Moś i Magda Steczkowska. Głos zabrali także członkowie kabaretu Hrabi, siostra Joanny, Szymon Majewski i Artur Andrus.
– Spotkaliśmy się po to, żeby pożegnać niezwykłą, jedyną, nieprawdopodobną Aśkę – mówił poruszony Andrus.
Na zakończenie wszyscy zgromadzeni odśpiewali "Pod niebem pełnym cudów". Ceremonię zakończyły gromkie brawa – ostatnie w stronę artystki, która potrafiła rozbawić całą Polskę, a teraz zostawiła po sobie piękne, wzruszające wspomnienie.
Źródło: Republika
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube
Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X