Poważna afera w Niemczech. Straty sięgają 30 miliardów euro
Prokuratura w Monachium oskarżyła byłego dyrektora naczelnego Audi Ruperta Stadlera o oszustwo związane z rolą spółki-córki Volkswagena w "dieselgate". Afera dotyczyła procederu montowania w samochodach produkowanych przez koncern oprogramowania pozwalającego na manipulację wynikami pomiarów emisji z układu wydechowego.
Zarzuty dotyczą oszustwa, fałszowania certyfikatów i nielegalnej reklamy. Sprawa dotyczy ponad 430 tysięcy samochodów marek Volkswagen, Audi i Porshe wyposażonych w urządzenia do pomiaru emisji spalin.
Zdaniem śledczych o nieprawidłowościach Rupert Stadler miał dowiedzieć się najpóźniej we wrześniu 2015 roku, kiedy Volkswagen przyznał się do sprzedaży 11 milionów sztuk samochodów z oprogramowaniem pozwalającym na manipulacje.
Od tego czasu dyrektor generalny Audi miał świadomie kontynuować sprzedaż pojazdów, zwłaszcza w Europie i USA. Samochody Porsche i Volkswagen wyposażone oszukańcze urządzenia także pozostawały na rynku sprzedaży.
Polecamy Hity w sieci
Wiadomości
Najnowsze
Cięcia w NFZ. Prezes PiS: w biały dzień, okradają pacjentów!
Goryla.pl ruszyła! Republika prezentuje własną platformę zakupową
Macron przyjął Zełenskiego w Paryżu przed spotkaniem Putina z emisariuszem USA
Współczesne niewolnictwo. Lewica wspiera multikulturalizm
Sikorski chce zdelegalizować partię Brauna. Tak wyobraża sobie pluralizm w Polsce rządzonej przez Tuska
Sakiewicz: robią co mogą, żeby nas obrzydzać, ścigają nas po prokuraturach, ale my będziemy robić swoje
HIT DNIA