e-KLER-ek z masą KOD-u
Po publikacji artykułu na temat autora scenariusza filmu „Kler” oburzyło się środowisko ewangelickie w Krakowie. Na ich wewnętrznym forum można przeczytać, że scenarzysta i wicedyrektor nie jest związany z tym środowiskiem, a od kilku lat jawnie i bez konsekwencji działa na niekorzyść swojej placówki, która miała szczycić się absolutną apolitycznością, jednak rozwieszane na terenie placówki plakaty związane z działalnością KOD i LGBT temu przeczą - pisze Paweł Zastrzeżyńaki.
Wicedyrektor zgodnie z relacją przedstawianą na forum, otwarcie wyśmiewa wartości chrześcijańskie, co oburza panią Marię, której wychowawcą był kiedyś Pan Rzehak. Padają również oskarżenia natury obyczajowej oraz zarzuty o złe kierowanie placówką, co zdaniem autorki wpisu, która podpisuje się imieniem i nazwiskiem jest powszechnie znaną wiedzą w środowisku Krakowa, jednak oficjalnie przykryte zmową milczenia.
Z treści wypowiedzi pani Marii wynika bezradność na zaistniałą sytuację, jest strach aby o tej sprawie poinformować krakowskie kuratorium. Dosłowny cytat z wpisu może budzić niepokój: „LO miało być najlepszym prywatną placówką oświatową w Krakowie, a parafia miała się nią szczycić. A to, co tam teraz się dzieje wykracza poza ludzkie pojęcie…”. Ten wpis jest również potwierdzony z innego źródła, które nie może być ujawnione.
Pojawiają się też inne niepokojące komentarze dotyczące etyki pracy. Jednak jest to placówka prywatna i trudno bez znajomości tematu wnikać w zawiłe struktury krakowskich układów i układzików. Trzeba to zostawić, z nadzieją, że nowy Prezydent Krakowa to zmieni.
To dotąd nieznany ślad, połączenia środowiska filmowego ze strukturami gdzieś pełzającymi w piwnicach układów III RP Krakowa. Układów tak zawiłych, że niemożliwych do rozwikłania, ale bardzo wyraźnych w działaniu.
I ten zapleciony stary krakowski obwarzanek, musi być zmielony na bułkę tartą, a co do równie popularnego krakowskiego ciasteczka eKLERka z pysznym nadzieniem, to też trzeba uważać, bo w środku jest trucizna.
Tak właśnie pod pozorem czegoś niewinnego, z natury dobrego sprzedaje się truciznę. Tak jest z z filmowcami, którzy niby obnażają jakieś układy w strukturach kościelnych, a docelowo zaczynają obnażać układy III RP.
Jak to bywa, kto pod kim dołki kopie ten sam w nie wpada.