Zaproszony do poranka Telewizji Republika dr Piotr Łuczuk (UKSW, niezalezna.pl ) - autor książki „Cyberwojna- wojna bez amunicji?” rozmawiał z Jackiem Ożógiem na temat treści zamieszczonych w publikacji.
Pierwsza cyberwojna była w Estonii (maj 2007 kiedy hakerzy przez kilka tygodni atakowali tamtejsze strony rządowe i doprowadzili do ich zablokowania -przyp. red.), ale termin wcale nie jest nowy, jednak do głów wojskowych przedarł się dopiero teraz- powiedział Łuczuk. Cyber ataki istnieją, ale dopiero teraz wojskowi uznają to jako wojnę. Najpierw cyberprzestrzeń, tam obnażamy przeciwnika, cały system, atakowane są strategiczne systemy teleinformatyczne, giełda- uderzenie w gospodarkę, uderzenie w morale wojska, odcięcie od komunikacji.. supermocarstwa pozbawione internetu będą miały problem z komunikacją. Później z kolei może dojść do ataków w świecie rzeczywistym- powiedział Piotr Łuczuk.
Zapytany o sytuację w której część kraju pozbawiona była dostępu za pośrednictwem telewizji do orędzia premier Szydło odpowiedział, że nie będzie poruszał tego tematu żeby nie zdradzić za dużo, badania w tej sprawie trwają a strona przeciwna mogła by wykorzystać.
Autor książki odniósł się również do tematu portalu Wiki Leaks i jego autora Juliana Assange. To teatr jednego aktora- stwierdził. Miałem mieszane uczucia. Z jednej strony, dążenie do otwartości- prawdy. Natomiast jeśli się zastanowimy jakie to informacje- bez weryfikacji źródła. Wielokrotnie udowodniono, że informacje tam zawarte to fikcja. Nie można zweryfikować wszystkich informacji tam zawartych, a informacji jest bardzo dużo. Informacje mogą zagrażać życiu czy zdrowiu opisywanych tam osób- stwierdził.
Piotr Łuczuk jako największych „graczy” w wojnie w cyberprzestrzeni podał USA, Chiny, Rosję, Koreę Północną oraz Iran i Izrael. Podkreślił również, że Chiny mają pełną świadomość potencjału cyberprzestrzeni.
Łuczuk podkreślił że obecne działania i mechanizmy działania w cyberprzestrzeni są bardzo skomplikowane. Kiedyś łatwiej było określić kto co zrobił- odnosząc się do informacji o współpracy Hilary Clinton oraz prezydenta Trumpa z Rosją. Dziś uderza się w oboje, widz nie wie co mam myśleć, musi sam wyciągnąć wnioski- powiedział.
Zapytany o połączenie cyberwojny z doktryną katolicką, jako wojny sprawiedliwej, bez ofiar, dpowiedział że nie giną ludzie bezpośrednio, nie świszczą przecież kule, ale taka cyberprzemoc może wywołać rożnego rodzaju skutki. Każdy z przypadków trzeba oceniać indywidualnie, Nie do końca jest bardziej sprawiedliwa- to że nie wykorzystujemy żołnierzy z bronią nie znaczy że jest bardziej sprawiedliwa- powiedział gość studia.