18 lipca jeden z użytkowników Facebooka opisał na profilu swoje spotkanie z bezdomnym mężczyzną, który mówiąc, że zbiera na chleb, poprosił go o 10 gr. Zaskakujący koniec tej historii tak poruszył internautów, że w ciągu dwóch dni jego wpis polubiło blisko 150 tys. osób, a prawie 40 tysięcy udostępniło go na swoim profilu.
Tomek Motyliński, napisał, że kiedy podszedł do niego mężczyzna prosząc o 10 groszy, uznał, że skoro wygląda schludnie i nie czuś od niego alkoholu, da mu 2 zł.
"Po chwili stał przed sklepem z bochenkiem chleba i jadł go tak, jakby to było najpyszniejsze jedzenie na świecie" - relacjonował Motyliński, dodając, że widok ten spowodował, że postanowił mu pomóc: wziął go do sklepu i pozwolił zrobić zakupy. "Oto co wybrał (Motyliński załączył paragon - red), przy czym jajka, kiełbasę i masło dołożyłem mu do koszyka ja, bo on wybierał chleb ten a nie tamten, bo ten 12gr tańszy, przy każdym produkcie przy okazji pytając, czy na pewno może" - dodał.
"Czy czuję się lepiej? Nie, przez kilkanaście minut nie mogłem się pozbierać i ryczałem siedząc w aucie" - tłumaczy. Dodaje, że nie o taką Polskę walczył jego ojcien i że wciąż mimo upływu lat z pewnymi rzeczmi nie potrafi się pogodzić. "Ale wiecie co jest najgorsze? - pisał dalej - Miny ludzi stojących za nami w kolejce do kasy w momencie, gdy się już zorientowali co się dzieje. Zupełnie takie, jakbym co najmniej im z portfela pieniądze wyjmował...".
"Głodnego trzeba nakarmić - wyryjcie to sobie we łbach, szczególnie, że mówi to Wam ateista..." - kwituje historię Motyliński.
Post, poza ogromnym zasięgiem, spotkał się także z dużym zainteresowaniem wyrażonym w falii przychylnych komentarzy.