– Najbardziej fałszywym mitem na temat uchodźców w Europie? Zawołanie: „jeżeli ich nie przyjmiecie będziecie mieli krew na rękach”. To jest psychologiczny terroryzm – powiedział Kazimierz Gajowy, który od kilkudziesięciu lat pomaga uchodźcom w Libanie. Abuna Kazimierz Gajowy jest prezesem Fundacji Fenicja im. św. Charbela. Był on gościem red. Ewy Stankiewicz w programie „Otwartym Tekstem” w Telewizji Republika.
Co powiedziała osoba, która od kilkudziesięciu lat pomaga uchodźcom w Libanie?
– Najbardziej fałszywym mitem na temat uchodźców w Europie? Zawołanie: „jeżeli ich nie przyjmiecie będziecie mieli krew na rękach”. To jest psychologiczny terroryzm. Ja go czytałem i słyszałem w Polsce z niektórych kręgów. „Oni umrą, jeżeli wy ich nie przyjmiecie to będziecie mieli wyrzuty sumienia do końca życia” - to jest najbardziej fałszywe podejście, ponieważ mówią to ludzie, którzy być może przekazują te słowa z serca.
– Być może są o tym przekonani. Etykietkę, którą bym przykleił to ignorancja. A obok ignorancji naiwność, która często wynika z tej ignorancji. Mówiąc o ignorancji mam tu na myśli niewiedzę. Brak poznania tego co tam się tak naprawdę dzieje.
– To co się dzieje od tych siedmiu lat (mam tu na myśli zwłaszcza Syrię) nie może się dziać samo z siebie. To jest tak dobrze zorganizowane, tak dobrze wymuszane… Dlaczego i kto to robi? Tego jak zwykle dowiemy się po naszej śmierci.
– Druga sprawa. Ci uchodźcy są naprawdę uchodźcami... Do momentu, kiedy docierają do chociażby Libanu. Tam ich żyje ponad milion. Oni tam dostają taką pomoc, jaką należy dać uchodźcom.
– Oszukuje się często przez propagandę, że sposobem na rozwiązanie sytuacji uchodźców jest przyjęcie ich w krajach Europy. W Niemczech, we Francji, we Włoszech… Znam przypadki, że Ci ludzie, którzy trafili do Europy wracają do ziem ojczystych. Dla nich to jest krzywda. Ci ludzie mieli swoją ziemię, mieli dom, mieli rodzinę. Raptem zderzają się z sytuacją całkowicie dla nich niewyobrażalną. To jest krzywda psychologiczna.