Działania Rosji na Ukrainie pokazują konieczność zmian w funkcjonowaniu NATO - podkreślali uczestnicy seminarium Zgromadzenia Parlamentarnego NATO w Warszawie. Przedstawiciele władz Ukrainy zwrócili się o wojskowo-techniczną pomoc Zachodu.
Tematami 87. seminarium Rose-Roth, odbywającego się w gmachu Sejmu, były nowe wyzwania polityczne i bezpieczeństwo w Europie Wschodniej.
Marszałek Sejmu Radosław Sikorski, witając uczestników podkreślił, że polityka Rosji wobec Ukrainy pokazała, że siła ma decydujące znaczenie, dlatego NATO potrzebuje rewitalizacji.
- Nie pamiętam czasów, by wokół Europy było tyle kryzysów - powiedział, wskazując, oprócz Ukrainy, na Afrykę i Bliski Wschód, w tym Syrię i Irak.
- Szczyt NATO w Newport był dobry dla Polski, bo zapoczątkował wzmacnianie wojskowe wschodniej flanki NATO, natomiast był rozczarowaniem dla Ukrainy, której zaproponowaliśmy wszelkie wsparcie z wyjątkiem pomocy - ocenił Sikorski. Według niego "błędem było, gdy główne kraje NATO od początku zadeklarowały, że nie ma na ten kryzys rozwiązania wojskowego, bo to oznacza, że rozwiązanie wojskowe narzucone przez drugą stronę zwycięży".
Z kolei wicepremier, szef MON Tomasz Siemoniak przyznał, że Zachód zignorował sygnały, jakimi były kryzysy gazowe i coraz brutalniejszy język rosyjskiej polityki.
Zdaniem Siemoniaka wydarzenia na Ukrainie stały się impulsem do przeglądu polityki bezpieczeństwa wspólnoty euroatlantyckiej.
Minister przypomniał, że aneksja części Ukrainy skłoniła szczyt NATO w Newport do "wypełnienia nową treścią zobowiązań wynikających z artykułu 5.", w tym wydzielenia sił natychmiastowego reagowania i lokowania infrastruktury na wschodnich obrzeżach NATO.
- Zmiany w polityce Rosji wydają się mieć charakter trwały, potrzebna jest więc strategiczna adaptacja sojuszu - powiedział minister obrony. Zapewnił, że "nie chodzi o powrót do prawideł zimnej wojny", lecz o możliwość szybkiego rozmieszczenia sił reagowania, które mogłyby w razie potrzeby zostać wzmocnione".
Przewodniczący Zgromadzenia Parlamentarnego NATO Hugh Bayley przekonywał, że Sojusz Północnoatlantycki powinien być otwarty na nowych członków i partnerów. "Nie będzie nowej żelaznej kurtyny ani podziału - zapewnił.
Podczas Zgromadzenia Parlamentarnego głos zabrali także przedstawiciele władz Ukrainy.
Wiceminister obrony Ihor Kabanenko ocenił, że konflikt rosyjsko-ukraiński ma charakter cywilizacyjny, u jego podłoża leży niezgoda na zbliżenie Ukrainy do UE. - Napięcie nie spadło po szczycie NATO, Rosja nadal gra swoje brudne gry, których celem jest zapewnienie dominacji na terytorium byłego ZSRR - powiedział.
Według Kabanenki powstrzymanie walk wymaga zaangażowania Zachodu, w tym pomocy wojskowo-technicznej dla Ukrainy. - Potrzebujemy technologicznego wsparcia z Zachodu, żeby zdobyć przewagę na polu walki - mówił, argumentując, że rosyjska agresja jest wymierzona nie tylko w Ukrainę, ale zagraża także bezpieczeństwu i stabilności Europy.
Zaapelował też o pomoc logistyczną i szkoleniową, w tym wspólne manewry wojskowe. Zapowiedział utworzenie jednostek wojskowych spełniających standardy NATO i zdolnych współdziałać z wojskami sojuszniczymi. Także Szuliar wezwała Zachód do udzielenia pomocy wojskowej, np. w postaci dronów.
Dwudniowe spotkanie zostało zorganizowane przez Zgromadzenie Parlamentarne NATO we współpracy z polskim Sejmem. Biorą w nim udział m.in. parlamentarzyści i reprezentanci rządów krajów Sojuszu Północnoatlantyckiego oraz partnerskich, a także przedstawiciele NATO, ośrodków badawczych, think tanków, organizacji pozarządowych i mediów.