- To jest lekcja pokory. Człowiekowi sie wydaje, że jest rozpoznawalny, że odbiorc śledzą jego poglądy i publicystykę, a potem się okazuje, że po 3 latach powtarzania tego samego, dla ludzi to nowość - mówi i dodaje, że z "Jarosławem Kaczyńskim nigdy ślubu nie zawierał".

- Wydawało mi się, że moje poglądy są znane, a teraz okazuje się, że budzą one jakieś zdziwienie - przyznaje Ziemkiewicz.

Zdaniem publicysty na polskiej scenie politycznej potrzebna jest nowa partia, która będzie w stanie odebrać władzę PO. - Ja nie wiem, czy Gowin ma szansę, ale mam nadzieję, że tak. Trzeba coś w końcu zrobić, bo miotanie się międz władzą nomenklaturową i opozycją moralną jest niekomfortowe - twierdzi. - Dziwi mnie to hejtowanie partii Gowina przez stronę pisowską, bo wszystkie sondaże pokazują, że jeśli już komuś, to Gowin zabiera jednak wyborców Platformie - podkreśla.

Jego zdaniem prezes PiS jest za bardzo zamkniętu na inne środowiska prawicowe i dlatego nie może osiągnąć wyniku, który pozwoliłby mu na samodzielne rządzenie. - Gdyby Jarosław Kaczyński był polskim Orbanem, to starałby się pozyskać narodowców, korwinowców, tych odchodzących od Platformy. Ja nie mówię, że PiS ma myślenie sekty, żeby obrażać. To diagnoza - zaznacza publicysta.

- Jeśli pojawia się alternatywa, która może zebrać głosy, których PiS nie zbierze nigdy, która może odebrać głosy Platformie, to trzeba jej kibicować. To jest też jedyna formacja, która nie wyklucza wejscia w koalicję z PiS - kończy Ziemkiewicz.