– Nie bardzo wyobrażam sobie kogoś, kto się uważa za ideową prawicę i były w stanie zagłosować na Rafała Trzaskowskiego - ocenił Rafał Ziemkiewicz w rozmowie z Emilią Pobłocką w programie Telewizji Republika.
– Jak zagłosują wyborcy kandydatów, którzy odpadli w pierwszej turze? - zapytała Emilia Pobłocka
– Jesteśmy zdani tylko na dwa badania, bo jedno zostało zrobione przez IBRiS, drugie przez Social Changes. Nie wiem, nie chcę się w tej chwili wdawać w recenzowanie tych pracowni, ale są co najmniej jedna z nich musi się głęboko mylić, bo te badania są głęboko sprzeczne - powiedział Rafał Ziemkiewicz.
– Przyznam też, że bardziej wierzę swojej intuicji. To znaczy niewątpliwie w pierwszej turze mieliśmy pokazane, zarysowane te elektoraty żelazne, jak to się nazywa. Można powiedzieć tyle, że żelazny elektorat PiS-u wzrósł, ale nie aż na tyle, żeby zapewnić zwycięstwo prezydentowi w pierwszej turze. Żelazny elektorat Platformy zmalał - kontynuował
– Ale co jest najważniejsze? Wynik Rafała Trzaskowskiego, tak jak wynik pana Bronisława Komorowskiego w pierwszej turze podpompowany został tym, że już w pierwszej turze skonsumował głosy tradycyjnych koalicjantów Platformy, czyli tych stronnictw sojuszniczych - dodał publicysta.
– Już nie ma PSL-u, już nie ma SLD w grze. To już jest przyłączone do elektoratu Platformy i to jest razem to 30,5 procenta Rafała Trzaskowskiego. Elektorat PiS-u wiadomo policzył się przy urnie, wyszło te 40 kilka procent - stwierdził gość Emilii Pobłockiej.
– Teraz decydującym elementem staje się tak samo jak pięć lat temu elektorat, który jest elementem niewiadomym. Tylko wtedy jest jeden Kukiz, a teraz te 20 procent elektoratu niepisowskiego i nieplatformerskiego, niezdecydowanego i nie żelaznego podzieliło się na dwóch kandydatów - tłumaczył.
– Z których jeden jest enigmą delikatnie mówiąc a drugi jest dość przewidywalny. Ten dość przewidywalny to jest oczywiście elektorat Konfederacji, bo Konfederacja ma dość silną identyfikację tożsamościową. Generalnie wiadomo czego ta partia chce, ona nie jest od wczoraj. Ona jest oczywiście nie do końca jednolita, bo ma ten narodowy i ten komponent nazwijmy to korwinowski i jeszcze taki komponent turbokatolicki - powiedział Rafał Ziemkiewicz.
– Ale generalnie postawienie przed wyborem - marsz niepodległości a marsz równości, to wyborcy Krzysztofa Bosaka praktycznie nie mają wyboru - ocenił.
– Nie bardzo wyobrażam sobie kogoś, kto się uważa za ideową prawicę i były w stanie zagłosować na Rafała Trzaskowskiego - mówił publicysta.
– Tu trzeba dygresje na to, że to, co się dzieje w temacie unaradawiania się Rafała Trzaskowskiego jest prześmieszne. To chyba każdy przyzna - zaznaczył gość Telewizji Republika.