Ziemkiewicz: Istnieje lobbing prasowy, który usiłuje przedstawić Stefana Michnika jako ofiarę nacjonalistycznej nagonki
Rafał Ziemkiewicz w Polskim Radiu 24 zauważył, że w Polsce istnieje silny lobbing prasowy, który usiłuje przedstawić Stefana Michnika jako ofiarę "jakiejś nacjonalistycznej nagonki, która prowadzona jest przeciwko bratu Adama Michnika"
Sąd Rejonowy w Goeteborgu nie wyraził zgody na wydanie Stefana Michnika polskim władzom, mimo wystawionego Europejskiego Nakazu Aresztowania. Powodem odmowy było ''przedawnienie zarzucanych czynów''.
– Wyrok nie jest ostateczny. Ambasador Szwecji stwierdził, że Polsce przysługuje odwołanie do wyższej instancji. Znaczenie w tej sprawie może mieć szwedzkie obywatelstwo pana Michnika. Są kraje, które starają się bronić swoich obywateli na różne sposoby. Ponadto wydaje mi się, że gdyby pan Stefan Michnik nazywał się inaczej i nie był bratem Adama Michnika, to pewnie wyglądałoby to inaczej – powiedział w Polskim Radiu Rafał Ziemkiewicz.
Publicysta zauważył, że w Polsce istnieje silny lobbing prasowy, który usiłuje przedstawić Stefana Michnika jako ofiarę "jakiejś nacjonalistycznej nagonki, która prowadzona jest przeciwko bratu Adama Michnika" – Jest próba ukazania go jako staruszka, którego polskie władze czepiają się nie wiadomo z jakiego powodu, chyba tylko po to, by wywrzeć zemstę na redaktorze naczelnym "Gazety Wyborczej". Warto przypomnieć, że na Zachodzie ma on fantastyczną prasę i przedstawia się go, jako wielkiego intelektualistę i bohatera, który ocalił Polskę, a teraz ścigany jest przez wrednych antysemitów - powiedział Ziemkiewicz.
Publicysta uważa, że argumentem szwedzkiego sąd przy odmowie wydania Stefana Michnika polskim władzom mogło być to, że w Polsce żyli oraz nadal żyją sędziowie o jeszcze większych zbrodniach na sumieniu – Który z nich został osądzony? Którego z nich skazano? Jeżeli była kampania w obronie Michnika, to właśnie ta kwestia mogła zostać użyta, że jest to polityczne prześladowanie i zamówienie na tego właśnie człowieka, który dawno temu uciekł do Szwecji i przyjął tamtejsze obywatelstwo, a ci, którzy byli w Polsce, dożyli swoich dni w spokoju lub nadal żyją – powiedział.