– Już cała ta aparatura do straszenia, TVN-y czekają, żeby zrobić histerie, że ludzie padają, konają na ulicach przez ten PiS, przez to, że pieniądze wydaje na telewizje a nie na leczenie koronawirusa - mówił w rozmowie z Emilią Pobłocką w programie Telewizji Republika publicysta Rafał Ziemkiewicz.
– Po tym tygodniu mam ochotę, jak ten prorok Wernyhora, albo inny natchniony poeta z obrazu, zawołać "ludzie ogarnijcie się", bez takiego wariactwa. No na Boga, to nie jest dżuma. To na szczęście nie jest żadna ebola, albo jakaś choroba, co człowiek patrzy i już umiera w drgawkach. To jest grypa. Na litość boską, każdy chorował na grypę. Co parę lat choruję. W sezonie styczeń-marzec ludzie masowo, zawsze kilka milionów - powiedział Rafał Ziemkiewicz.
– Trzeba się ogarnąć i nie dać robić z siebie idiotów. Dane medyczne są. Oczywiście niektórzy nie wierzą w to, co Chińczycy podają, bo wszyscy wiemy, jak działa komuna, ale mimo wszystko to są już dane zbierane przez WHO i analizowane przez fachowców. Grypa - potelepie, posmarcze się, pogorączkuje człowiek i jeżeli nie zaniedba, nie będzie kozakował, jak to wszystkie reklamy zachęcają. Trzeba wyleżeć spokojnie, mieć nadzieje, że powikłań nie będzie. Jak się ma pecha to można trafić do tej grupy 10-15 procent wypadków, które według danych medycznych przechodzą ciężko i wtedy rzeczywiście może być potrzebna asysta szpitalna. Jak się ma dużego pecha, osłabioną barierę immunologiczną, to rzeczywiście każda grypa może być groźna - dodał.
– Ale umówmy się, że jeżeli ktoś ma na przykład nowotwór przewlekły, to wszystko jest dla niego zabójcze. Większość tych przypadków to są ludzie w podeszłym wieku, albo właśnie ludzie chorzy - zaznaczył publicysta.
– Oczywiście z jednej strony nie należy lekceważyć, ale z drugiej strony nie dajmy się wpędzać w paranoje, tym bardziej że od razu się pojawiają cwaniacy, którzy robią interes na sprzedawaniu maseczek przez allegro - mówił.
– Te maseczki... to naprawdę można sobie batystowe majtki założyć na twarz, albo se zawiązać chusteczkę, jeżeli ktoś musi coś koniecznie mieć, bo mniej więcej takie samo znaczenie mają te maseczki - podkreślił Ziemkiewicz.
– To w takim razie może Robert Biedroń nie robi tak źle. Chwali się wyjazdem do Chin, jest tanio, jest fajnie, można pojechać daleko, pochwalić się na Instagramie zdjęciami - zauważyła Emilia Pobłocka.
– Chwalił się, że oni odbyli z pan Śmiszkiem koło 60 egzotycznych podróży. Ostatnio byli w Kenii - zauważył publicysta.
– Pamiętamy, ile nabił kilometrów za czasów swojej prezydentury w Słupsku - zauważyła redaktor prowadząca.
– Nie umiem skomentować inaczej niż slowami Obeliksa ze znanego komiksu "ale głupia to lewica, ale głupi ci wyborcy", jeśli naprawdę nie widzą, jak ich ten człowiek traktuje. Jak leszczy. I bardzo dobrze, bo widocznie są leszczami. To, że on jedzie do Chin teraz, to są dwie możliwości, albo to jest taka sprytna akcja opozycja, która nie może się doczekać tego koronawirusa w Polsce i ponieważ się nie może doczekać, bo on normalną drogą nie przychodzi, to wysyłają pana Biedronia, żeby przysłał, żeby się tam poobściskiwał z jakimiś Chińczykami, zaraził się i przyjechał i "aaaa jest koronawirus w Polsce". Już cała ta aparatura do straszenia, TVN-y czekają, żeby zrobić histerie, że ludzie padają, konają na ulicach przez ten PiS, przez to, że pieniądze wydaje na telewizje a nie na leczenie koronawirusa i tak dalej. Jest też druga możliwość, że to nie jest żadna przebiegła, cyniczna, tylko pan Biedroń jest przepraszam głupi i ja się opowiadam raczej za tym - ocenił Ziemkiewicz.