Ziemiec: Dziennikarstwo nie zna odpoczynku. Staram się "wyrąbywać" czas dla mojej rodziny
Krzysztof Ziemiec - dziennikarz i publicysta, prowadzący "Wiadomości" TVP1 był gościem Telewizji Republika.
Trudne początki
Jestem chyba jednym z trzech osób w klasie, które mają maturę z religii. To rzadkość. Mama była lekarzem, ojciec inżynierem a ja nigdy nie wiedziałem co chce w życiu robić. Poszedłem do liceum ogólnokształcącego za moimi kolegiami i trafiłem do klasy matematyczno-fizycznej, w której strasznie się męczyłem. Na szczęście maturę zdałem celująco i mogłem pójść na studia inżynierskie.
Po studiach bardzo szybko chciałem się usamodzielnić i dlatego znalazłem pracę już na studiach – pracowałem tam trzy lata. Mój ojciec od razu zauważył, że coś jest nie tak i pewnego dnia pokazał mi ogłoszenie ze szkołą dziennikarską. Ukończyłem ją – a nie wszyscy zostawali do końca, myśląc, że "jakoś to będzie" – i znalazłem pracę w Trójce (Polskie Radio Trójka - red.).
Rodzina na drugim miejscu?
Dziennikarstwo jest zawodem, które nie znosi odpoczynku, ponieważ jeśli stoisz w miejscu, to znaczy, że się cofasz. Mój ojciec, mając tyle lat co ja teraz, odcinał kupony. Ja mogę stracić pracę z dnia na dzień i nikt nawet nie będzie płakał, ponieważ na moje miejsce jest kilkuset chętnych, którzy mogą robić to nawet za darmo.
Mam bardzo mało czasu dla mojej rodziny. Czas w pracy staram się "wyrąbywać" na korzyść żony i trójki dzieci. Nie zawsze to się udaje.
Brak czasu na wychowanie
W dzisiejszych czasach to zaraza. Ludzie, którzy dobrze zarabiają oddają swoje dzieci do szkół prywatnych albo katolickich, myśląc, że tym sposobem ich dzieci wychowają się same. Szkoła nigdy nie wychowa naszych dzieci tak, jak zrobilibyśmy to sami. To niemożliwe. My, rodzice, za mało dbamy o ich wychowanie, ponieważ w dzisiejszych czasach jest za dużo pokus. Telefony, tablety, komputery, telewizory – zajmują dzieciom czas.
Rodzic to praca na wiele etatów
Dzisiaj nie ma wielkiego podziału na obowiązki damskie i męskie. Dzisiaj każdy rodzic jest każdym. Kucharzem, zaopatrzeniowcem, kierowcom, wychowawcom, korepetytorem, opiekunem itd.
Kręgosłup moralny
Dobre przyzwyczajenia wyniosłem od moich dziadków. Ludzie bardzo głębokich zasad i z wielkim kręgosłupem moralnym uczyli mnie co należy a czego nie należy robić. Mam wszystkie sakramenty i staram się być dobrym człowiekiem. Mam szacunek do wszystkiego, z czym jestem związany – dzisiejsze dzieciaki tego nie mają.