- Panie Prezesie Boniek, czerwona kartka dla Pana. W tak pięknym i rozwijającym się kraju jak nasza Polska nie ma miejsca na klasizm - pisze Karol Plewa.
Muszę się Państwu przyznać, że nie jestem fanem piłki nożnej. Po mistrzowsku zmieniam temat, gdy znajomi pytają mnie "Karol, kibicujesz Barcelonie, czy Realowi?". Mój beznamiętny stosunek do piłki nożnej znika jednak bez śladu w trakcie Euro lub Mundialu. Gdy grają biało-czerwoni, moje gardło dołącza do milionów innych krzyczących gardeł, a widok kilkudziesięciu facetów uganiających się za szmacianą kulą, nie tylko przestaje być mi obojętny, ale wręcz wzbudza podziw i szacunek.
To fenomen tego sportu, że potrafimy się wokół niego zjednoczyć. Wykładowca akademicki, nauczyciel, murarz, piekarz i ksiądz. Zwolennik Kaczyńskiego i wyznawca Donalda Tuska. Na piłkarskich trybunach zanikają podziały i tworzy się jedna wielka narodowa wspólnota. Dlatego apeluję do prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej, by jej nie rozmontowywał.
Prezydent Polski dzisiaj może być wybrany głosami ludźmi środowiska wiejskiego, emerytów i ludzi z podstawowym wykształceniem. To chyba trochę dziwne w tak pięknym i rozwijającym się kraju jak nasza Polska - napisał na Twitterze w dniu pierwszej tury wyborów prezydenckich Zbigniew Boniek. Myślałem, że mi się przywidziało. Przeczytałem drugi raz. Zbigniew Boniek rzeczywiście to napisał. Prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej, twarz sportu, który łączy, a nie dzieli.
Coś niepokojącego dzieje się z wielkimi mistrzami, gdy po zakończeniu kariery sportowej zostają urzędnikami. Adam Małysz, niegdyś skromny skoczek z wąsem, którego dawniej zawstydzały komplementy dziennikarzy po zwycięskich konkursach, dziś jest pewnym siebie i przemądrzałym dyrektorem w Polskim Związku Narciarskim. Legendarny piłkarz Zbigniew Boniek jako prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej wypowiada się z butą i cynizmem o Polakach, którzy bili mu brawo na Mundialu w 1982 roku. Nieładnie, bardzo nieładnie.
Panie Prezesie Boniek, czerwona kartka dla Pana. W tak pięknym i rozwijającym się kraju jak nasza Polska nie ma miejsca na klasizm. Nie ma miejsca na dyskryminację ludzi ze względu na wykształcenie. Przez lata jako legendarny piłkarz pracował Pan na szacunek Polaków, i w każdej chwili może Pan go odzyskać, ale należy przeprosić. Cały czas ma Pan taką szansę, proszę z niej skorzystać.
W tej całej burzy, jaka rozpętała się w sieci po słowach prezesa PZPN, szczególnie spodobał mi się jeden komentarz. Studiowałem w trzech polskich wyższych uczelniach, w dwóch zagranicznych. Obroniłem doktorat na Uniwersytecie Śląskim w Katowicach. Wykładałem na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu. A niejednokrotnie czuję się zawstydzony mądrością ludzi, którzy nie ukończyli studiów. Zdradzę, że to jest wpis, który umiescił na swoim Twitterze ks. Jan Chyła i jestem mu za te słowa bardzo wdzięczny.