– Wyciąganie wniosków na podstawie zdjęcia to nie tylko kłamstwo, ale i chamstwo – stwierdziła Iwona Śledzińska-Katarasińska. W ten sposób posłanka PO odniosła się do zdjęcia pokazanego przez Bartosza Kownackiego, które ma być dowodem na kontakty Bronisława Komorowskiego z byłym oficerem WSI.
W piątek na posiedzeniu Sejmu Bartosz Kownacki z PiS chciał zadać pytanie, czy prezydent Bronisław Komorowski kiedykolwiek spotykał się z kapitanem Piotrem P., oficerem byłych Wojskowych Służb Informacyjnych, który jest podejrzany o defraudacje pieniędzy SKOK Wołomin, a wcześniej z fundacji "Pro Civili". Pytań jednak nie udało mu się zadać, ponieważ marszałek Radosław Sikorski wyłączył mu mikrofon. Chwilę wcześniej do takiego działania nawoływała marszałka posłanka PO Iwona Śledzińska-Katarasińska. Kownacki na wczorajszej konferencji prasowej pokazał zdjęcie mające być dowodem na to, że Komorowski spotykał się z byłym oficerem WSI.
Śledzińska-Katarasińska mówił dziś na antenie Polskiego Radia, że wyciąganie wniosków na podstawie zdjęcia to nie tylko kłamstwo, ale i chamstwo. Posłanka tłumaczyła, że zdjęcie przedstawione przez Kownackiego pochodzi z premiery filmu, podczas której reżyser Jerzy Hoffman poprosił prezydenta o serię "fotek". - Prezydent, który jest człowiekiem otwartym, rozmawia z ludźmi, nie zamyka się w pałacu, nie ma zielonego pojęcia kto obok niego stoi - przekonywała.