– W Zjednoczonej Prawicy jest dużo sensownych ludzi, którzy mają sensowną chęć działania dla Polski – stwierdził Szymon Hołownia w rozmowie z Radiem Plus.
– W Zjednoczonej Prawicy jest dużo sensownych ludzi, którzy mają sensowną chęć działania dla Polski. Natomiast są zblokowani przez chorobę tego systemu, o której już mówiłem. Tym partiom trzeba też pomóc się odblokować – mówił Szymon Hołownia w rozmowie z Radiem Plus. – Jeżeli będzie dobra regulacja, jeżeli będzie regulacja, która będzie zgodna z moją wizją Polski, którą przedstawiam od 7 lutego i będzie służyła Polakom, to ja się chętnie do tej regulacji przychylę, niezależnie od tego czy będzie z PiS czy z PO – dodał.
Pytany o prezydenta Warszawy, który może być nowym kandydatem PO na prezydenta, Hołownia mówi, że nie zauważył w czasie jego kadencji jakichś jego spektakularnych sukcesów, ale i spektakularnych porażek. – Jeżeli ktoś chce związać się z miastem i myślał o tym poważnie zostając prezydentem to powinien dalej myśleć o tym na poważnie i temu miastu służyć. Tym bardziej, że jeżeli zrezygnuje to czeka nas w Warszawie pisowski komisarz, który może się tu zagnieździć na parę lat jeżeli PiS odpowiednio pozmienia ustawy. Generalnie wolałbym żeby samorządowcy zajmowali się samorządami (...) Jeżeli spełnią się te przepowiednie, że wybory odbędą się za 6 tygodni to ile będzie czasu na zbieranie podpisów i rejestrowanie kandydata? Marszałek Witek nie przypuszczam żeby była chętna do ustalania terminów tak żeby Platformie ułatwić życie. Może się okazać, że oni tamtą kandydatkę wyrejestrują, a tego nie wyrejestrują i wtedy dopiero zostaną jak Himilsbach z angielskim – mówił Hołownia.
– Jeżeli mówi się, że naszym celem jest to, żeby Polskę zmienić, żeby wreszcie ci gamonie, którzy nam ją dekonstruują przestali psuć ją. To wymagałoby jakiegoś porozmawiania i porozumienia, ale nie widzimy go na horyzoncie, widzimy partyjne przepychanki... – mówił Hołownia.
Dziennikarz Radia Plus pytał go, czy określanie politycznych rywali słowem „gamonie" to właśnie "nowa jakość" i czy przyczynia się do budowania wspólnoty, o której tyle mówi.
– Pomylił Pan budowanie wspólnoty z realną oceną rzeczywistości. Bardzo chętnie będę budował wspólnotę z każdym przy kawie i rozmawiał, ale jeżeli ktoś wywala 15 milionów złotych na druk kart wyborczych w nielegalnych wyborach i zwala odpowiedzialność na swojego szefa to mam nadzieję, że użyłem najłagodniejszego określenia z tych, które były dostępne. To są ludzi, którzy gwałcą konstytucję, psują prawo, niszczą państwo, okradają je przez korupcję polityczną i to jest coś co zasługuje nie tylko na tak pieszczotliwe określenia jak to, które padło z moich ust – stwierdził polityk.