Nie obserwujemy obecnie żadnego wycofywania wojsk rosyjskich znad granicy Ukrainy – poinformował w środę rzecznik prasowy ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn. Nie ma mowy o żadnej deeskalacji - dodał.
- Wbrew zapowiedziom Kremla nie obserwujemy obecnie żadnego wycofywania wojsk rosyjskich znad granicy Ukrainy - napisał Żaryn na Twitterze.
- Zapowiedzi rosyjskie należy traktować jako dezinformację, której celem jest zmylenie międzynarodowej opinii publicznej. Nie ma mowy o żadnej deeskalacji - dodał rzecznik we wpisie.
Wbrew zapowiedziom Kremla nie obserwujemy obecnie żadnego wycofywania wojsk rosyjskich znad granicy Ukrainy.
— Stanisław Żaryn (@StZaryn) February 16, 2022
Zapowiedzi rosyjskie należy traktować jako dezinformację, której celem jest zmylenie międzynarodowej opinii publicznej. Nie ma mowy o żadnej deeskalacji.
Rzecznik ministerstwa obrony Rosji informował we wtorek, że wojska rosyjskie po zakończeniu ćwiczeń rozpoczęły załadunek i będą wracać do garnizonów. Chodzi o siły Południowego i Zachodniego Okręgu Wojskowego.
Nie podano, w jakich regionach rozpoczął się odwrót tych wojsk. Od 10 lutego odbywały się ćwiczenia rosyjsko-białoruskie, a 13 lutego rozpoczęły się manewry na Morzu Czarnym. Wszystkie te działania miały zakończyć się 20 lutego. Rosja zapewniała, że żołnierze biorący udział na Białorusi powrócą po ćwiczeniach do jednostek w Rosji.
Rosja zgromadziła ponad 100 tysięcy żołnierzy na swoim terytorium przy granicy z Ukrainą, a także na Białorusi. Kraje zachodnie są nadzwyczaj zaniepokojone koncentracją wojsk rosyjskich przy granicy z Ukrainą i ostrzegają Moskwę przed skutkami ewentualnej agresji wobec tego kraju. Rosja twierdzi, że nie ma takich planów, jednocześnie żądając od USA i NATO "gwarancji" o nierozszerzaniu Sojuszu o Ukrainę oraz wycofania jego infrastruktury "od swoich granic".