Zamordował staruszkę podając się za członka fundacji charytatywnej!
37-latek podając się za przedstawiciela charytatywnej fundacji pod pozorem zbierania pieniędzy na szczytny cel dostał się do mieszkania 81-letniej łodzianki, a następnie ją zamordował i chcąc zatrzeć ślady podpalił wersalkę z jej ciałem. Nie zdążył jednak uciec. W stanie krytycznym trafił do szpitala.
O tragedii, do której doszło w jednym z bloków na łódzkim Widzewie poinformował PAP rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Łodzi Krzysztof Kopania.
"Wszystko wskazuje na to, że mieszkająca samotnie 81-letnia kobieta padła ofiarą brutalnej zbrodni. Z dotychczasowych ustaleń wynika, że do jej drzwi mieszkania przed godz. 20 w sobotę zapukał mężczyzna, twierdząc, że jest przedstawicielem fundacji i zbiera pieniądze na cel dobroczynny. Seniorka wykazała się empatią i chęcią pomocy, otworzyła mu drzwi do mieszkania, a jego prawdziwe zamiary były zupełnie inne" – przekazał.
Zamordował staruszkę podając się za członka fundacji charytatywnej. Sam jest w stanie krytycznym#PAPinformacje ⤵️https://t.co/AkRuXggTk9
— PAP (@PAPinformacje) December 18, 2023
37-latek po wejściu do mieszkania prawdopodobnie obrabował, a następnie zamordował gospodynię i podpalił wersalkę z ciałem kobiety.
Po jakimś czasie od wpuszczenia fałszywego przedstawiciela charytatywnej fundacji sąsiedzi usłyszeli dobiegające z mieszkania 81-latki krzyki oraz hałas. Powiadomili rodzinę, a ona z kolei policję. Funkcjonariusze pojawili się pod drzwiami staruszki i poczuli wydobywający się z mieszkania dym. Interweniowała też wezwana na miejsce straż.
"Policjanci dobijali się do drzwi, a ze środka odezwał się mężczyzna, który nie chciał nikogo wpuścić twierdząc, że nic złego się nie stało. Niebawem jednak kontakt z tą osobą się urwał" – relacjonował prok. Kopania.
W związku z tym strażacy wyważyli drzwi. W środku mieszkania, w kłębach dymu odnaleźli nieprzytomnego mężczyznę i starszą kobietę, której nadpalone ciało leżało na podpalonej wersalce. Pożar udało się ugasić, jednak kobieta nie dawała już oznak życia.
"Podczas oględzin prokurator i biegły z zakresu medycyny sądowej stwierdzili na jej ciele, zwłaszcza w obrębie twarzy, szyi i klatki piersiowej, rozległe obrażenia, które najpewniej przyczyniły się do śmierci 81-latki" – dodał rzecznik.
37-latek w stanie krytycznym trafił do szpitala, jest w stanie śpiączki farmakologicznej. "Z jego udziałem nie można wykonać czynności, ale mimo to został zatrzymany. Trwają ustalenia i wysoce prawdopodobne jest, że zostanie w stosunku do niego skierowany wniosek o tymczasowe aresztowania" – zaznaczył prok. Kopania.
Przy mężczyźnie znaleziono pieniądze i ślady plądrowania mieszkania, co wskazuje na to, że miał na celu kradzież. Po rabunku, zamordowaniu staruszki i podpaleniu wersalki z jej ciałem nie udało mu się uciec z mieszkania.