Nie chodzi o to, by wyrzucić wszystkich muzułmanów, ale wrócić do wartości i korzeni europejskich, które ją zbudowały, czyli w oparciu o osobę Jezusa Chrystusa i krzyż. Bez tego żadnej Europy nie będzie – mówił w "Wolnych Głosach" Tomasz Terlikowski, autor książki "Kalifat Europa".
Komentując zamachy w Brukseli redaktor naczelny TV Republika stwierdził, że według danych belgijskiego resortu zdrowia z 2015 r., tylko w wyniku eutanazji zginęło 2021 Belgów. – To, że tylu muzułmanów jest w Europie, to efekt polityki migracyjnej i decyzji Europejczyków, którzy nie chcą mieć dzieci, wobec czego musimy przyjmować imigrantów, którzy będą za nas pracować, by utrzymać system – dodał.
– Owoce tej polityki już zbieramy i będziemy je zbierać tak długo, jak nie wrócimy do naszych korzeni. Pytanie tylko brzmi, czy Europa jest jeszcze w stanie do nich wrócić – podkreślił Terlikowski. Publicysta tłumaczył, że pierwsi migranci przybywający na Stary kontynent zderzali się z rasizmem, w wyniku czego ich dzieci powróciły do islamu, lecz w wydaniu radykalnym.
Wojsko na Bliskim Wschodzie
– Po pierwsze trzeba stworzyć realną formę asymilacji, po drugie - nawracania. Są świadectwa masowych nawróceń muzułmanów, którzy chrzczą się i przechodzą na chrześcijaństwo. Po trzecie, musimy nasycić Europę silnymi wartościami. Musimy być realistami i nie opowiadać sobie bajek o miłosiernym islamie – powiedział.
Redaktor naczelny naszej stacji stwierdził, że jeśli europejscy liderzy nie zdecydują się wysłać na Bliski Wschód regularnej armii, to chrześcijanie z Syrii, którzy chcą wrócić do swoich domów, nigdy nie będą mogli tego zrobić. – Mamy wybór. Albo będą ginąć żołnierze powołani do tego, żeby walczyć, albo będą ginąć niewinne osoby – oświadczył Terlikowski.