– Jestem tym ministrem edukacji, który postulaty związków zawodowych realizuje. To nie tylko likwidacja godzin karcianych, ale również ograniczenie biurokracji oraz zwiększenie o ponad 400 mln zł o to, żeby waloryzacja mogła być wypłacona w kwocie zaplanowanej – mówiła dziś minister edukacji, Anna Zalewska.
– Podjęłam decyzję i wystąpiłam dzisiaj do pani premier Szydło o możliwość powołania zespołu prze MEN, w skład którego będą wchodzić samorządowcy, związkowcy i ministrowie, którzy są organami prowadzącymi dla szkół. Taki zespół jest konieczny, żeby rozmawiać o wszystkim, co jest ważne dla nauczyciela: o wynagrodzeniach, o tym, jak powinien wyglądać etat, doskonalenie zawodowe, awans, dodatki, ponieważ każda moja decyzja finansowa skutkuje decyzjami finansowymi samorządu, nie możemy tego robić bez samorządu, a niestety nie ma żadnej struktury, która mogłaby podpisać zobowiązania i się z nich wywiązać – poinformowała dziś na briefingu prasowym szefowa resortu edukacji, Anna Zalewska.
Przypomniała, że "jest tym ministrem edukacji, który postulaty związków zawodowych realizuje". – To nie tylko likwidacja godzin karcianych, ale również ograniczenie biurokracji oraz zwiększenie o ponad 400 mln zł o to, żeby waloryzacja mogła być wypłacona w kwocie zaplanowanej – wskazała. – To nie kończy dyskusji o wynagrodzeniach, bo nauczyciel polski jest najgorzej zarabiającym w Europie, w związku z tym będziemy też rozmawiać o podwyżce wynagrodzeń – przyznała Zalewska.
Minister edukacji zaznaczyła, że "wykuwają się już te elementy i te pola, gdzie jesteśmy zbliżeni w dyskusjach, przy okazji likwidacji godzin karcianych obiecywałam monitorowanie, ponieważ w wielu szkołach, w wielu samorządach są próby przymusu nauczycieli, żeby te godziny jednak realizowali". – Dyskutujemy i jesteśmy blisko, co zostanie pokazane. Gotowi jesteśmy zwiększyć godziny do dyspozycji dyrektora, ale chcemy tez znaleźć pieniądze na zajęcia pozalekcyjne – mówiła.
Dodała, że "postulatem, do którego dążą też nauczyciele, jest ograniczenie dzieci w klasach". – Bez samorządu dyskusja o tym jest niemożliwa. Jesteśmy blisko, jeśli chodzi o zabezpieczenie nauczyciela w okresie przejściowym, w czasie wygaszania gimnazjum – wskazała.
Przypomnijmy, że na poniedziałek Związek Nauczycielstwa Polskiego zapowiadział protest przeciw reformie edukacji. Według prezesa ZNP Sławomira Broniarza weźmie w nim udział ok. 25 tys. nauczycieli, ale również rodzice, samorządowcy i uczniowie.