"Zadanie Specjalne" o archiwum Kiszczaka. Cezary Gmyz: Dotarłem do sensacyjnych taśm z Magdalenki
O tym, że funkcjonariusze bezpieki przechowują dokumenty, które zostały "sprywatyzowane" na przełomie lat 80. i 90., było dla wielu osób oczywiste od dawna – mówił w "Zadaniu Specjalnym" Cezary Gmyz. Dziennikarz śledczy "Do Rzeczy" i TV Republika poinformował, że dotarł do 5 godzin niepublikowanych dotąd taśm z willi Zawrat i ośrodka w Magdalence, gdzie toczyły się rozmowy z komunistami. – Premiera filmu w przyszłym tygodniu – zapowiedział.
– Są to taśmy Kiszczaka, których generał nigdy nie przekazał do Instytutu, skrywając je w tajnym archiwum – podkreślił Gmyz, dodając, że materiał jest sensacyjny. W pokazanym na antenie Telewizji Republika fragmencie filmu słychać m.in. wypowiedź Stanisława Cioska. – Jak ten film o tych naszych rozmowach nakręcą (...) to będzie piękny film, (...) a napiszą tak: sprzedawczycy, Targowica, Targowica, tak – mówi działacz PZPR.
Premiera filmu „Taśmy z Magdalenki” (z archiwum Kiszczaka) w przyszłym tygodniu. Szczegóły wkrótce
— Cezary „Trotyl” Gmyz (@cezarygmyz) February 17, 2016
W "Zadaniu Specjalnym" rozmawiano także o tym, co znaleziono w domu gen. Czesława Kiszczaka. Gośćmi Anity Gargas byli dziennikarze: Dorota Kania (Gazeta Polska), Marek Pyza (wSieci), Cezary Gmyz (Do Rzeczy) oraz Bogdan Święczkowski, były szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
Aureole pospadają z głów
– O tym, że takie archiwa istnieją, można było dowiedzieć się z samych wypowiedzi Kiszczaka i Jaruzelskiego. On sam mówił, że gdy pewne dokumenty ujrzą światło dzienne, to niektórym aureole z głów pospadają – powiedziała Dorota Kania. (…) Bardzo żałuję, że ujawniono je dopiero teraz, bo do domu PRL-owskich generałów można było wejść już wcześniej i zabezpieczyć te materiały – dodała dziennikarka "Gazety Polskiej".
Z kolei Marek Pyza zwrócił uwagę na słynną daczę Kiszczaka położoną Mazurach. – Zastanawiam się, co będzie dalej, bo sytuacja, w której Maria Kiszczak przychodzi do IPN i oferuje sprzedaż teczek, wygląda groteskowo. Nie wiemy przecież, co nią kierowało – podkreślił dziennikarz "wSieci".
W ocenie Bogdana Święczkowskiego prokuratorzy IPN powinni dokonać specjalistycznego przeszukania pomieszczeń w domu gen. Kiszczaka i zażądać wydania rzeczy. – Jeżeli chodzi o Lecha Wałęsa, to sprawa jego agenturalnej przeszłości wydaje się jasna. Natomiast myślę, że te dokumenty mogą zawierać jeszcze inne informacje dotyczące ważnych w Polsce osób – mówił były szef ABW.
Mikrofilmy z Moskwy
"W Zadaniu Specjalnym" pokazano również fragmenty programu "Misja Specjalna", który kilka lat temu dotarł do depesz wysyłanych przez ambasadę PRL w Moskwie do MSZ w Warszawie. W jednej z nich czytamy: "(…) kierownictwo radzieckie przekazało Jaruzelskiemu, że trzeba podjąć dialog z Wałęsą i rozwiązać złożone problemy metodami politycznymi".
W ocenie Święczkowskiego istnieją pewne przesłanki co do tego, że przynajmniej mikrofilmy Służby Bezpieczeństwa znajdują się w Moskwie i do dziś mogą być wykorzystywane w celu realizacji interesów Rosji. – Mam nadzieję, że kiedyś dojdziemy do takiej sytuacji, w której ustalimy, gdzie znajdują dokumenty w formie papierowej oraz mikrofilmy, czyli cała baza najistotniejszych danych. Te dokumenty zapewne wstrząsnęłyby polskim życiem publicznym – zaznaczył.
– Na dokumenty z Moskwy poczekamy pewnie trochę dłużej. To, co się teraz dzieje jest tylko potwierdzeniem tego, o czym nasza strona mówi od ponad dwóch dekad, czyli jak powstawał system III RP – mówił Pyza. Z kolei Gmyz podkreślił, że być może będzie trzeba wrócić do sprawy zniszczenia teczki personalnej TW "Bolka".
Najnowsze
Niemiecki polityk uważa, że pomnik ku czci zamordowanych przez jego rodaków Polaków... jest zbędny
Kowalski uderza w Tuska ws. ETS2: to jest atak na miliony polskich rodzin
RPP obniżyła stopy procentowe. To piąta obniżka w tym roku