Przejdź do treści
Zabił i zbeszcześcił zwłoki! Sąd skazał Bartosza K. na 25 lat więzienia
Telewizja Republika

Sąd Okręgowy w Łodzi skazał Bartosza K. na 25 lat więzienia za zabójstwo i znieważenie zwłok, decydując, że karę będzie odbywał w warunkach terapeutycznych. Oskarżony został też pozbawiony praw publicznych na 10 lat.

Sąd Okręgowy w Łodzi skazał Bartosza K. za zabójstwo z motywów zasługujących na szczególne potępienie na 25 lat więzienia.

"Był brutalny i konsekwentny. Zaczął dusić ofiarę, dźgać nożem, później skakać mu po klatce piersiowej i jak sam opisał - opierając się o ścianę wpychać piętę w klatkę piersiową do momentu, aż usłyszał chrupnięcie charakterystyczne dla łamania kości. Była to brutalność związana z chęcią pozbawienia życia. Dlatego sąd przyjął, że działał z motywacji zasługującej na szczególne potępienie" - uzasadnił sędzia Adam Karowicz.

Prokurator odczytał przed sądem opis zbrodni. Według aktu oskarżenia Bartosza K. dusił, a następnie wielokrotnie skakał po klatce piersiowej pokrzywdzonego powodując obustronne złamania żeber i złamanie mostka. Używając noża zadał pokrzywdzonemu kilkadziesiąt ciosów w głowę szyję, nos, twarz, brzuch, klatkę piersiową i kończyny górne, powodując rany kłute, złamanie kości nosowych, wybicie zębów.

"Dokonał też znieważenia zwłok w ten sposób, że zadał zmarłemu wiele ran ciętych i kłutych tułowia, lał roztopiony wosk do jamy ustnej, a także rozciął jamę brzuszną i wyrwał z niej fragment jelita o długości ok. 40 cm wraz z wyrostkiem robaczkowym. Po dokonaniu bestialskiego czynu Bartosz K. polał zwłoki łatwopalnym płynem, podpalił je i uciekł" - opisywał przebieg zbrodni prokurator.

Proces Bartosza K. rozpoczął się w grudniu 2023 r. i wyrok powinien zapaść już wcześniej, ale sądowi nie udało się wydać wyroku w przepisanym prawem terminie. Z tego powodu proces musiał zostać powtórzony.

Zarówno obrońca, jak i prokurator zgodzili się, by sąd nie prowadził jeszcze raz wszystkich czynności i by nie przesłuchiwać ponownie świadków. Sąd przed wysłuchaniem głosów stron i ogłoszeniem wyroku ograniczył się do odczytania jedynie zeznania oskarżonego (Bartosz K. nie chciał składać wyjaśnień przed sądem).

Do zbrodni doszło 1 stycznia 2023 r. w kamienicy przy ul. Wojska Polskiego w Łodzi, gdzie mieszkał Andrzej P. To on zaprosił do siebie bezdomnego Bartosza K. Przygarnął go i karmił. W Nowy Rok po północy gość rzucił się na gospodarza. "Nie wiem, co we mnie wstąpiło. Zacząłem go dusić. Krzyczał +Bartek, co ty robisz? Zostaw mnie+. Wziąłem nóż, wbiłem go poniżej klatki piersiowej" - wyjaśniał w śledztwie Bartosz K.

Zeznał, że wcisnął ofierze ostrze długiego noża głęboko w przełyk i rozciął gardło. Zadając te ciosy wspomagał się butelką od szampana, którą uderzał w nóż, używając jej jak młotka. Tłukł tak mocno, że nóż się złamał. "Przytrzymywałem się ręką o ścianę i uderzałem piętą w jego klatkę piersiową. Coś mu się połamało, bo słyszałem chrupnięcie. Później wsadziłem mu nóż w nos i kręciłem nim" - zeznawał Bartosz K. podczas przesłuchania w prokuraturze.

Opisał też, co działo się po śmierci Andrzeja P. Zwłoki gospodarza przesunął na łóżku pod ścianę i przykrył kocem. Sam położył się obok i zasnął. Przyznał też, że wyrwał zmarłemu język używając do tego znalezionych w mieszkaniu kombinerek. Rozciął też korpus denata poniżej klatki piersiowej. W śledztwie wyjaśnił, że chciał wyrwać ofierze serce i je zjeść, bo nigdy wcześniej nie jadł ludzkiego mięsa.

Bartosz K. spędził kilkanaście godzin ze zwłokami gospodarza. W tym czasie m.in. zjadł wątróbkę, którą zmarły przyrządził dla nich obu w sylwestrowy wieczór. Na koniec polał ciało Andrzeja P. łatwopalnym płynem, podłożył ogień i wyszedł z mieszkania. Zabrał ze sobą wyrwany denatowi fragment jelita, który później policjanci znaleźli w studzience kanalizacyjnej.

Zbrodnia wyszła na jaw, kiedy lokatorzy kamienicy zaalarmowani pożarem, wezwali na pomoc strażaków. W spalonym pokoju leżały częściowo zwęglone i okaleczone zwłoki gospodarza.

Bartosz K. wpadł kilkanaście godzin później. Przyznał się do zabójstwa, a w trakcie wizji lokalnej pokazał, jak mordował gospodarza, a później maltretował jego zwłoki.

Wyrok nie jest prawomocny. Reprezentujący oskarzonego mecenas Igor Retecki powiedział PAP po ogłoszeniu wyroku, że wystąpi do sądu o pisemne uzasadnienie wyroku i dopiero wtedy zdecyduje, czy wnosić apelację.

portal Telewizja Republika; PAP

Wiadomości

Spotkanie z prof. Czarnkiem! Klub „GP” w Aleksandrowie Łódzkim zaprasza!

Sasin: cała narracja rządu Tusk spływa wraz z falą powodziową

Blisko 145 tys. nielegalnych sztuk papierosów znaleziono w lokalu w Rzeszowie...

Tusk „meteorolog” nagle NIE CHCE być pytany o prognozy. A co mówił w piątek?

Syn żołnierza WP wymaga kosztownej terapii. I Ty możesz pomóc Stasiowi! [SZCZEGÓŁY]

Tusk zlekceważył zagrożenie, są ofiary i zalane miasta

Prezes zaprasza: Potrzebujemy mocnego dopingu

Zbiornik Topola nie wytrzymał! Jest apel do mieszkańców Paczkowa

Co powodzianom proponuje rząd? Sprawdź!

Kolejna ofiara pożaru mieszkania!

Pozamykane drogi krajowe! Sprawdź, gdzie są utrudnienia

Fogiel: Tusk dwa dni przed kataklizmem mówi,że sytuacja nie jest alarmująca

Tusk znów nie wpuścił nas na konferencję. Sakiewicz: Tu chodzi o ludzkie życie!

Sytuacja hydrologiczna w Polsce. Wrocław realnie zagrożony powodzią?

Wybuch w centrum Kolonii. To była bomba?

Najnowsze

Spotkanie z prof. Czarnkiem! Klub „GP” w Aleksandrowie Łódzkim zaprasza!

Syn żołnierza WP wymaga kosztownej terapii. I Ty możesz pomóc Stasiowi! [SZCZEGÓŁY]

Tusk zlekceważył zagrożenie, są ofiary i zalane miasta

Prezes zaprasza: Potrzebujemy mocnego dopingu

Zbiornik Topola nie wytrzymał! Jest apel do mieszkańców Paczkowa

Sasin: cała narracja rządu Tusk spływa wraz z falą powodziową

Blisko 145 tys. nielegalnych sztuk papierosów znaleziono w lokalu w Rzeszowie...

Tusk „meteorolog” nagle NIE CHCE być pytany o prognozy. A co mówił w piątek?