Jak stwierdził na antenie Telewizji Republika poseł Suwerennej Polski i członek komisji śledczej ds. Pegasusa Jacek Ozdoba - ja nie rozumiem, jak członek komisji może wychodzić i stawiać tezę o totalnej inwigilacji. Jaka totalna inwigilacja? Przecież oni nie mają takiej wiedzy. Polityk zaznaczył, że przedstawiciele koalicji rządzącej rzucają nazwiskami osób, które miały być rzekomo inwigilowane oprogramowaniem, jednak nikt nie podaje choćby cienia dowodu na poparcie tych tez.
Dziś pracę rozpoczęła komisja ds. Pegasusa. Jej celem ma być rzekomo ustalenie, kto był nielegalnie inwigilowany. Jednym z jej członków jest poseł Suwerennej Polski Jacek Ozdoba. Na antenie Telewizji Republika opowiedział, jak przebiegał pierwszy dzień prac.
"Dzisiaj, tak naprawdę, bawimy się w głuchy telefon"
– stwierdził poseł Ozdoba. Wyjaśnił, że mógłby zaraz po wyjściu ze studia Republiki podać dziesięć nazwisk, które bez żadnego potwierdzenia, byłyby jutro powielane w części mediów. Odniósł się w ten sposób do tego, co zrobili inni członkowie komisji.
"Dla mnie nieprawdopodobne jest to, że dzisiaj dowiaduję się, że ktoś był podsłuchiwany, nazwiska się pojawiają (...) pytam się, w takim razie: "skąd wy takie dane macie?", oni wychodzą do kamer i zaczynają to powtarzać, kamery to podłapały i dalej się to rozwija. Ja mówię: "ale macie dowody?", "bo ja słyszałem o tym, że ktoś jest podsłuchiwany" (miał usłyszeć w odpowiedzi - przyp. red.). Co to znaczy "słyszałem"?"
– opowiadał.
"Żyjemy w sferze plotek"
Poseł Suwerennej Polski zaznaczył, że, aby służby zastosowały metody inwigilacji muszą mieć solidne podejrzenia. Przypomniał jednocześnie, że przedstawiciele koalicji rządzącej w kontekście Pegasusa najgłośniej mówią o dwóch osobach: Ewie Wrzosek i Krzysztofie Brejzie.
- Pani Ewa Wrzosek miała, według ustaleń prokuratury, przekazywać informacje ze śledztwa do Rafała Trzaskowskiego, a Rafał Trzaskowski w swoich zeznaniach miał potwierdzić, że otrzymał od Ewy Wrzosek takie informacje - czyli doszło do złamania prawa. W przypadku afery inowrocławskiej mamy do czynienia z wyprowadzaniem pieniędzy na tzw. aferę fakturową. Więc pytanie, czy ktoś, kto był podsłuchiwany określonym urządzeniem końcowym - czyli w tym przypadku Pegasusem - kontaktował się z senatorem, obecnym europosłem Brejzą - wyjaśnił Ozdoba.
"Prokurator Generalny Adam Bodnar może ujawnić część akt, żeby pokazać opinii publicznej. Dzisiaj żyjemy w sferze plotek. Ja nie rozumiem, jak członek komisji może wychodzić i stawiać tezę o totalnej inwigilacji. Jaka totalna inwigilacja? Przecież oni nie mają takiej wiedzy. Jeżeli tak było, to byśmy do tego zupełnie inaczej podchodzili. Na razie nie ma żadnych dowodów w tej sprawie"
– podkreślił poseł Suwerennej Polski.
#GośćDzisiaj | @OzdobaJacek o #Pegasus: Dzisiaj żyjemy w sferze plotek, nie rozumiem, jak członek komisji może wychodzić na środek i mówić, że dochodziło do ogromnej afery podsłuchowej. Nie ma na to w ogóle dowodów. #włączprawdę #TVRepublika pic.twitter.com/iuqV1YZekj
— Telewizja Republika 🇵🇱 #włączprawdę (@RepublikaTV) February 19, 2024