Były poseł Krzysztof Mieszkowski, który przez dwie kadencje (2015-2023) zasiadał w polskim Sejmie - początkowo z ramienia Nowoczesnej, a potem - Koalicji Obywatelskiej, zasiądzie w nim najprawdopodobniej już niedługo po raz trzeci. Mieszkowski zastąpi Bogdana Zdrojewskiego, który zdobył mandat europosła. Pewien skandaliczny epizod z życia politycznego Mieszkowskiego przypomniał na swoim profilu społecznościowym Jacek Saryusz-Wolski...
"CZY GROZI NAM V ROZBIÓR POLSKI⁉️ Podobno w dobie rozbiorów Polski, nasi przodkowie zdali sobie sprawę z faktu UTRATY NIEPODLEGŁOŚCI POLSKI d o p i e r o po 3-cim rozbiorze. Oby tak się nie stało w dobie tworzenia unijnego super- państwa, w miejsce UE jako wspólnoty", czytamy we wpisie byłego europosła PiS, który następnie przypomniał, głośną w 2019 roku, wypowiedź Krzysztofa Mieszkowskiego. "Musimy ewolucyjnie zlikwidować państwo polskie" - głosił wówczas Mieszkowski.
Polityk w rozmowie z "Dziennikiem Gazetą Prawną" mówił w 2019 roku o idei utworzenia „Rzeczypospolitej Europejskiej”. Według niego, "ta Republika Europejska miałaby nie tylko wspólną walutę, ale też wspólna armię, jednolitą politykę zagraniczną, prowadzoną przez ministra spraw zagranicznych, w ogóle wspólny rząd oraz prezydenta. Naturalnie takie państwo miałoby mieć przede wszystkim wspólną konstytucję”. "Jestem zwolennikiem Rzeczypospolitej Europejskiej, czyli odejścia od państw narodowych. Taki kierunek musimy przyjąć", deklarował Mieszkowski, który, przechodząc do kwestii wewnątrzpolskich, ubolewał nad obecnością symboli religijnych w przestrzeni publicznej, broniąc zarazem prawa do obecności w tej przestrzeni symboli LGBT, a nawet komunistycznych. "Dla wielu ludzi sierp i młot był symbolem ruchów robotniczych", kuriozalnie usiłował argumentować Mieszkowski.
Komunistyczna symbolika nie przeszkadzała (i chyba nadal nie przeszkadza) jak widać Mieszkowskiemu. Jest jednak coś, poza religią, czego absolutnie tolerować w przestrzeni publicznej nie chce. Są to walczący z komunistycznym zniewoleniem Żołnierze Wyklęci. W roku 2021 tak zareagował na decyzję Rady Miejskiej Wrocławia o powstaniu w mieście pomnika Żołnierzy Wyklętych: "Pomnik "żołnierzy wyklętych" czy "niezłomnych" nie powinien powstać nigdy i nigdzie, zwłaszcza w mieście, które jest symbolem absurdu wojny, tragedii pojedynczych i zbiorowych losów. W mieście niemal doszczętnie unicestwionym, zrujnowanym, zrównanym z ziemią, z którego wygnano niemal całą ludność", bredził Mieszkowski.
Wróćmy do jego postulatu "ewolucyjnej likwidacji państwa polskiego" i zadajmy pytanie, czy, oczywiście jeśli Mieszkowski (w co mówiąc szczerze nie wierzymy) nie zrezygnował z tego marzenia, ma on zamiar złożyć przysięgę poselską o następującej treści: "Ślubuję uroczyście jako poseł na Sejm Rzeczypospolitej Polskiej rzetelnie i sumiennie wykonywać obowiązki wobec Narodu, strzec suwerenności Ojczyzny i dobra obywateli, przestrzegać porządku prawnego Rzeczypospolitej Polskiej." Złożenie przysięgi, podkreślmy, poprzedza "wykonywanie mandatu posła". Innymi słowy: ten kto jej nie złoży - posłem nie będzie. Składając ją można jednak, co smutne, skłamać. Nie żebyśmy coś sugerowali...
“Musimy ewolucyjnie zlikwidować panstwo polskie”:
— Jacek Saryusz-Wolski (@JSaryuszWolski) June 17, 2024
mówi poseł PO/KO
⬇️ pic.twitter.com/WMOCiqLa2s