– Lider partii Wiosny Robert Biedroń stwierdził, że podwyżki dla nauczycieli można sfinansować rezygnując z przekopu Mierzei Wiślanej. Panowie co odpowiecie panu Robertowi Biedroniowi? - zapytał Adrian Stankowski.

– Prawdopodobnie oczywiście, że jeżeli chodzi o wykład finansowy to tak. Myślę, że może nawet by trochę zabrakło, z tego względu, że te programy infraskturalnie w gospodarce morskiej wydają się być duże w sensie arytmetycznym, to te nakłady są zbyt niskie. Powiem tak. 60 procent polskiego obrotu towarowego - importu, eksportu, odbywa się poprzez porty morskie i na statkach. Uniemożliwienie tego typu odbioru ładunku, bądź nadania ładunku, to konieczność korzystania z partnerów sąsiadów, czyli mamy na wschodzie albo Rosję, albo na zachodzie Niemcy. - mówił Paweł Brzeziński.

– Bo to jest pytanie, po co mi warszawiakowi w ogóle gospodarka morska, po co Rzeczpospolita zbudowała Gdynię, może byłoby lepiej, żeby tam była plaża. - ironizował Adrian Stankowski.

– Mamy zasadniczo dużo odpowiedzi bardzo krótkich. Bezpieczeństwo w dużej mierze opiera się na morzu. Ekonomia z której przychodzą pieniądze do naszego również budżetu i nas wszystkich Polaków to jest handel morski. To są przewozy towarów a do tego dochodzi i wymiana kulturalna, też bardzo związana z tradycjami morskimi i z tym co się może dziać. Mierzeja wiślana to jest region newralgiczny. Były pewne nadzieje po upadku Związku Radzieckiego, że rejon Kaliningradzki powinien być polski. To było otwarte przez pewien czas, tym czasem my mamy zlekceważyć nawet tą część, która daje nam pewną szanse, czyli mieć swobodny dostęp nie przez łaskawie otwieraną i zamykaną Cieśninę Pilawską, tylko przez własne przejście. Jest to niesamowicie ważny moment do rozwoju turystyki w jednym z najpiękniejszych rejonów Polski. - stwierdził Zbigniew Wysocki.