Rada Miasta Białystok przyjęła w poniedziałek stanowisko, w którym potępia wszelkie przejawy tzw. mowy nienawiści pojawiające się w debacie publicznej. To reakcja na incydent z manifestacji przeciwników szczepień przeciw COVID-19, gdzie mówiono o „wyroku śmierci" wobec prezydenta Białegostoku.
Prezydent Tadeusz Truskolaski zapowiedział złożenie zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa gróźb karalnych.
W zorganizowanej w sobotę w Białymstoku manifestacji uczestniczyło - według policyjnych danych - ok. 400 osób. Wśród transparentów pojawił się jeden o treści: „Wyrok: kara śmierci!!! Twórcom i wykonawcom reżimu sanitarnego".
Jedna z uczestniczek, podająca się za reprezentantkę „Podlaskiego Trybunału Sprawiedliwości" mówiła, że takie trybunały tworzone są w całej Polsce i wydają one wyroki na - jak mówiła - „twórców sanitarnych". Mówiła, że taki wyrok wydano też wobec prezydenta Białegostoku Tadeusza Truskolaskiego i zapowiedziała, że zaniesie mu ten wyrok po manifestacji; chodziło o adres prywatny, nie magistrat.
Relacjonując to wydarzenie lokalne media uwypukliły wątek „wyroków śmierci". Publikowano też m.in. zdjęcie „wyroku", na którym można przeczytać, że został on wydany w imieniu RP, za "propagowanie segregacji sanitarnej, łamanie podstawowych praw mieszkańców i uczestnictwo w zorganizowanej, zbrojnej grupie przestępczej". Kara - jak można było przeczytać - to m.in. konfiskata mienia, zakaz pełnienia funkcji publicznych a także kara śmierci, która ma być wykonana „w sposób humanitarny".
„Rada Miasta Białystok potępia wszelkie przejawy mowy nienawiści pojawiające się w debacie publicznej. Uznając prawo do wyrażania sprzeciwu oraz różnych poglądów podczas demonstracji i protestów, jednocześnie wskazuje na konieczność zachowania standardów i poszanowania wszelkich praw" - głosi stanowisko przyjęte podczas poniedziałkowej sesji rady, z inicjatywy przewodniczącego rady Łukasza Prokoryma (KO).
Za jego przyjęciem było dwudziestu radnych, pięć osób wstrzymało się od głosu, a trzy nie wzięły udziału w głosowaniu.
Radni w stanowisku uznali za bardzo niebezpieczny incydent, do którego doszło podczas sobotniej demonstracji w Białymstoku. „Takie zachowania mogą wprost prowadzić do aktów przemocy. Słowa o wydaniu wyroku śmierci na prezydenta Tadeusza Truskolaskiego są niedopuszczalne. Nie możemy takiego zachowania traktować jako debaty publicznej. Tragiczna śmierć śp. Pawła Adamowicza pokazuje do czego może doprowadzić takie bezprawie" - głosi stanowisko.
CZYTAJ: „Egzekucja" burmistrza Mikołowa. Przeciwnicy szczepień wydali wyrok śmierci
Radni zaapelowali w nim do władz państwowych - premiera oraz prokuratora generalnego - o „podjęcie działań zmierzających do ukarania sprawców tych bardzo karygodnych gróźb".
Treść stanowiska podzieliła radnych, m.in. chodziło o nazwiska premiera i prokuratora generalnego (ostatecznie w treści znalazły się tylko funkcje, nie nazwiska). Jeszcze przed włączeniem projektu do porządku obrad radny Maciej Biernacki (Polska 2050) pytał, czy w ogóle konieczne jest przyjęcie stanowiska i nadawanie większego rozgłosu - jak to ujął - „bredniom wyrażanym przez bandę oszołomów".
Na specjalnie zwołanej konferencji prasowej prezydent Truskolaski użył określenia „pseudo wyrok śmierci" i zapowiedział, że złoży zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa gróźb karalnych; poinformował też, że skierował listy otwarte do premiera i ministra sprawiedliwości.
Powiedział, że ta groźba to efekt poparcia przez niego i rozpropagowania wśród prezydentów miast należących do Unii Metropolii Polskich jednego ze stanowisk Rady Medycznej przy premierze. „Budzi ogromny niepokój fakt debaty publicznej, która upadła tak nisko" - mówił. W jego ocenie, większość parlamentarna „ulega szantażom" środowisk przeciwnych szczepieniom. „Ci szantażyści +poczuli wiatr w żagle+, zobaczyli że są bezkarni, że tak naprawdę rządzą Polską, że bez nich najprawdopodobniej upadłby rząd, że posuwają się do tego typu gróźb" - mówił prezydent Białegostoku.
„Autorytety medyczne z całego świata (...) oczywiście potwierdzają skuteczność szczepionek. I tu nagle okazuje się, że pewna grupa - nie wiem jak liczna w kraju, ale na pewno bardzo hałaśliwa i dobrze zorganizowana - neguje te niepodważalne osiągnięcia nauki i możliwość ratowania życia Polaków" - dodał Truskolaski.
Mówił o zuchwałości osób, które taki „wyrok" w sobotę zaprezentowały; zwracał uwagę, że działo się to „w biały dzień", publicznie, w centrum miasta.