W weekendowym wydaniu "Gazeta Wyborcza" przypomina tekst sprzed roku, który opublikowała na dwa dni przed wyborami parlamentarnymi. Redakcja żali się, że zarzucano jej wtedy "histerię" i "straszenie PiS-em".
Wspomniany tekst pt. "Stawką tych wyborów jest sama demokracja" rozpoczyna się słowami zwycięstwo PiS może zagrozić demokracji. Stanowisko "Wyborczej" wynika z naszej 26-letniej historii i z wartości, które uważamy za najważniejsze. To demokracja parlamentarna, wolny rynek, sprawiedliwość społeczna, integracja europejska, tolerancja światopoglądowa, wolność jednostki i prawa człowieka. Jako spadkobiercy przedsierpniowej opozycji demokratycznej i ruchu "Solidarność" jesteśmy do tych wartości przywiązani – wskazywała rok temu "Wyborcza".
Przypomina także, że przeciwstawialiśmy się rządom nacjonalistyczno-populistycznej koalicji PiS, LPR i Samoobrony w latach 2005-07 w głębokim przekonaniu, że narusza ona państwo prawa, wolności obywateli, ład demokratyczny i prymat merytorycznych zasług w awansowaniu ludzi do funkcji publicznych.
Co zaskakujące, dziennik chwalił wówczas śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Zarazem pochwalaliśmy niektóre przedsięwzięcia prezydenta Lecha Kaczyńskiego: odważną obronę Gruzji zaatakowanej przez Rosję Putina, wsparcie dla demokracji na Ukrainie i pojednania z Ukraińcami oraz wolny od kompleksów dialog polsko-żydowski. Prezydent Kaczyński był patriotą, ale nie nacjonalistą. Docenialiśmy to – napisała redakcja.
"Wyborcza" wytykała rok temu PiS-owi, że ten zamierza: naruszyć trójpodział władzy; znieść niezawisłość sędziowską; zwasalizować Trybunał Konstytucyjny; odrzeć z uprawnień Rzecznika Praw Obywatelskich; dać prezydentowi władzę rządzenia dekretami i rozwiązania Sejmu, kiedy zechce; ograniczyć inicjatywę ustawodawczą posłów; zakazać poprawek do rządowych projektów ustaw; osłabić ochronę obywateli przed dyskryminacją.
PiS nie jest partią demokratyczną, jest partią wodzowską (...). PiS to eurosceptycyzm (...). Jeśli PiS zdobędzie pełnię władzy, narzuci dyktaturę większości (...) – grzmiała gazeta.
Publikując ten tekst "Gazeta Wyborcza" uważa chyba, że jej przypuszczenia się sprawdziły.