Wroński: Służby są sterowane przez polityków i to oni decydują, kto im przeszkadza, kogo trzeba usunąć
– Trzeba zacząć wszystko od początku i to nie trwałoby tak długo. Służby specjalne powinny być zbiorem oficerów operacyjnych, a nie urzędników – powiedział, mówiąc o kondycji służb specjalnych w Polsce, pułkownik Piotr Wroński.
Gościem Marcina Bąka w "Wolnych Głosach Wieczorem" był były oficer Służby Bezpieczeństwa, Urzędu Ochrony Państwa i Agencji Wywiadu, pułkownik Piotr Wroński.
"To brzmi okrutnie, ale służby działają na zlecenie"
Rozmowa dotyczyła m.in. książki autorstwa dziennikarza śledczego Vincenta Nouzille'a "Zabójcy w imię republiki". Tłumaczenia polskiego dokonała Agata Czarnacka, a wydała ją "Fronda". Czy interes państwa może być wytłumaczeniem dla zabójstw i innych niegodziwości? Trucizna. Niewyjaśnione katastrofy. Egzekucje i akcje odwetowe. Mocarstwowa polityka Francji i ciemne interesy służb specjalnych. Bohaterowie i najemnicy; chwalebne sukcesy i spektakularne porażki – czytamy w zapowiedzi książki. To reportaż, który wstrząsnął Francją. Książka poświęcona jest działalności służb specjalnych we Francji. – Bardzo zazdroszczę Francji, która ma służby, dla których liczy się dobro kraju. To samo mogę powiedzieć o Anglii czy Ameryce. Z tej książki jest jeden morał – służby są sterowane przez polityków. To politycy decydują, kto im przeszkadza, kogo trzeba usunąć, zneutralizować. To nie jest tak, że służby sobie to wymyśliły, to wymyślili politycy. To brzmi okrutnie, ale służby działają na zlecenie – zauważył pułkownik Wroński.
"Rosjanie nie liczą się z ludźmi"
Opowiadając o rosyjskich służbach specjalnych, pułkownik Piotr Wroński ocenił, że "werbunków Wiktora Suwarowa (byłego oficera armii radzieckiej i radzieckiego wywiadu wojskowego GRU – red.) nie powstydziłoby się nawet Gestapo. – Rosjanie nie liczą się z ludźmi, zwłaszcza swoimi – zauważył. Dodał, że obywatele Rosji bali się służb i boją się ich cały czas. – Oni są zdolni do każdej prowokacji, nie mają żadnych skrupułów – wskazał gość "Wolnych Głosów Wieczorem".
"Ruin nie można malować, ruiny zawsze będą ruinami"
Mówiąc o działalności polskich służb, zaznaczył, że zna je "od początku lat 80-tych". – Poza planem morderstwa ks. Popiełuszki, poprzez umożliwienie spisku przez gen. Kiszczaka i Jaruzelskiego, takich rzeczy się u nas nie robiło – powiedział gość Telewizji Republika. Dodał, że w Polsce "nie ma też polityków, którzy zlecaliby tego typu rzeczy".
Opowiadając o działalności polskich służb obecnie wskazał, że "świat się zmienia, a my nie zmieniliśmy tylko ustroju". – Dekomunizacja to nie zburzenie pomników, trzeba dokonać dekomunizacji mentalnej. Teraz szpieg to nie jest już człowiek, który fotografuje czy liczy żołnierzy. Nie da się złapać agenta wpływu w tych czasach, bo oni nic z tych rzeczy nie robią – powiedział pułkownik Wroński. Dodał, że "służby naprawdę nie wiedzą wszystkiego, to mit z czasów Stalina".
Gość Marcina Bąka, mówiąc o współczesnej kondycji służb specjalnych w Polsce wskazał, że "ruin nie można malować, ruiny zawsze będą ruinami". – Trzeba zacząć wszystko od początku i to nie trwałoby tak długo. Służby specjalne powinny być zbiorem oficerów operacyjnych, a nie urzędników – zauważył.