Wielkie oburzenie środowisk liberalno-lewicowych. A wszystko dlatego, że obecna, nowa Krajowa Rada Sądownictwa wzięła się do pracy. Na posiedzeniu 15 czerwca członkowie KRS projekt związków partnerskich, który np. zrównywał takie coś jak związek homoseksualny (do dziś zastanawia fakt, jak można prawnie legalizować takie nienaturalne relacje międzyludzkie) ocenili negatywnie. Sędziowie uznali, że jest niezgodny z konstytucją - godzi w małżeństwo, rodzinę i wartości chrześcijańskie.
Jak przypomina portal onet "projekty ustaw o związkach partnerskich pojawiały się dotąd w polskim Sejmie siedem razy, oczywiście wszystkie po 1989 roku. Pierwszy złożyła senator Maria Szyszkowska w 2003 roku, później przyszły kolejne. Żaden z nich nie uzyskał wystarczającego poparcia posłów, finalnie w Polsce wciąż nie jest ustalony status osób, które żyją w jednym gospodarstwie - bywa że wspólnie wychowują dzieci - jednak nie zdecydowały się na zawarcie małżeństwa. Dotyczy to zarówno par hetero-, jak i homoseksualnych".
Pani Magdalena Gałczyńska oburzona pisze "do tej pory Krajowa Rada Sądownictwa ani razu - w przypadku wszystkich siedmiu złożonych w przeszłości projektów o związkach partnerskich - nie uznała za celowe ich oceniania pod kątem prawnym. Rada uznawała, że ta sprawa nie ma żadnego związku z wymiarem sprawiedliwości i nie przekłada się na sprawy sądownictwa i orzekania. Tyle że obecny skład KRS był odmiennego zdania - na posiedzeniu 15 czerwca Rada postanowiła, że projekt należy zaopiniować" - czytamy na onet. Ciekawe, że raz liberałowie i lewacy chcą prawnie usankcjonować np. związki homo, innym razem że nie ma to z wymiarem sprawiedliwości żadnego związku.
Co najbardziej znamienne, to że Rada jednogłośnie stwierdziła, że projekt należy zaopiniować negatywnie, bo może naruszać konstytucję. Zarzutem najważniejszym było to, że skoro art. 18 ustawy zasadniczej stanowi, że małżeństwo to "związek kobiety i mężczyzny", to na żadne inne "związki" nie ma już w polskim systemie prawnym miejsca. Zwłaszcza że - jak argumentowali członkowie KRS - to właśnie małżeństwo, jako związek kobiety i mężczyzny, na mocy konstytucji podlega specjalnej ochronie państwa. Ta opinia jest o tyle ważna, bo pokazuje że wreszcie mamy sędziów dla których i litera prawa i nasza tożsamość i fundament państwowości jest najważniejszy, a nie czyjeś interesy.
Rada KRS uznała również, że idea związków partnerskich może stać w sprzeczności także z art. 2 konstytucji, mówiącym o tym, że Polska jest demokratycznym państwem prawa. Jeden z członków KRS sędzia Maciej Nawacki powiedział: - Jak stanowi art. 2 ustawy zasadniczej, Rzeczpospolita jest demokratycznym państwem prawnym. Ale to nie znaczy, że jest "państwem prawnym - liberalnym" - przekonywał. - Bo przecież jesteśmy państwem osadzonym w kulturze chrześcijańskiej - podkreślał.
Jak dodawał wiceszef KRS, sędzia Waldemar Johann, który w Radzie reprezentuje prezydenta, każdy prawnik, czytając konstytucję, powinien brać pod uwagę nie tylko literę prawa, ale też jego ducha. - Ten duch zaś, w przypadku ustawy zasadniczej został wyrażony w preambule - mówił. - W niej zapisane jest, że polska kultura jest zakorzeniona w chrześcijańskim dziedzictwie. A prawa stanowione przez Rzeczpospolitą muszą naszej kulturze chrześcijańskiej odpowiadać - kwitował.
KRS wreszcie pokazała, że dba tak i o państwo prawa jak i jego tożsamość i ducha. To bardzo ważne dla naszych przyszłych pokoleń!