Kontrowersyjny biznesmen Zbigniew Stonoga opublikował na portalu społecznościowym nagranie, w którym potwierdza, że wraca do Polski, by trafić za kratki. Jak dowiedziało się Radio ZET, w piątek sąd nie zgodził się zamienić mu kary roku więzienia na areszt domowy.
– Nie mam zamiaru dalej wyniszczać swojej rodziny. Musiałem już 4-krotnie sprzedać towar z magazynów moich firm. Wyrzuciłem w błoto 4 miliony złotych. Pójdę do więzienia – oświadczył w opublikowanym na Facebooku filmie biznesmen.
Stonoga stwierdził, że gdy trafi za kratki, ktoś będzie usiłować go zabić. – To nie jest urojenie, czy choroba psychiczna. Jestem przekonany, że będą chcieli doprowadzić do sytuacji, w której może się okazać, że Stonoga np. się powiesił. Nie wierzcie w to, nie mam myśli samobójczych – przekonywał.
Biznesmen, który opublikował w sieci fotokopię dokumentów związanych z aferą taśmową miał trafić do zakładu karnego już w sierpniu. Jednak nie zgłosił się tam, bo w jego przekonaniu w więzieniu na warszawskiej Białołęce, w którym miałby zostać osadzony, nie ma potrzebnego mu do funkcjonowania sprzętu medycznego.
Wcześniej sąd zdecydował, że biznesmen, z elektroniczną bransoletką na nodze, będzie mógł odbywać wyrok w domu. Jednak decyzję tę zaskarżył prokurator. Według informacji Radia ZET w piątek sąd zmienił zdanie i nie wyraził zgody na taką formę odbycia kary.
CZYTAJ TAKŻE:
Najnowsze
Republika zdominowała konkurencję w Święto Niepodległości - rekordowa oglądalność i wyświetlenia w Internecie