Ostatnie tygodnie wskazują, że po szczycie NATO w Warszawie Polska i państwa regionu będą usatysfakcjonowane – stwierdził w programie "W Punkt" Paweł Soloch, szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego. Jak dodał, obecność wojsk sojuszniczych będzie rotacyjna, ale ciągła.
– Szczegóły techniczne ciągle są ustalane. Ostateczne decyzje zapadną po rozmowach ministrów obrony państw Sojuszu w połowie czerwca. Wiemy, że chodzi o dwie brygady rozmieszczone na terenie Polski i państw bałtyckich – tłumaczył Soloch, podkreślając, że NATO wreszcie reaguje na ofensywne działania Rosji.
Szef BBN mówił, że Siły Szybkiego Reagowania NATO mają liczyć 40 tys. żołnierzy. – Podkreślam, że pomimo różnej perspektywy postrzegania spraw bezpieczeństwa przez członków Paktu, jednomyślnie podjęto takie, a nie inne decyzje. Nastąpił powrót do koncepcji obrony wszystkich członków NATO oraz potrzeby odpowiedzi na wszelkie zagrożenia hybrydowe – zaznaczył.
Jak tłumaczył, w dokumentach przyjętych przez ministrów spraw zagranicznych państw NATO Rosja traktowana jest jako zagrożenie. – Nie ma mowy o powrocie do relacji z Rosją na zasadzie business as usual. Mówimy o dialogu z Moskwą, ale z pozycji siły – podkreślił Soloch. Szef BBN poinformował, że do najbliższego posiedzenia Rady NATO-Rosja dojdzie po rozmowach ministrów obrony państw Sojuszu.
Szczyt NATO odbędzie się w dniach 8-9 lipca 2016 r. na Stadionie Narodowym w Warszawie (PGE Narodowy). Będzie wydarzeniem bezprecedensowym, o randze najwyższej spośród dotychczas organizowanych w Polsce spotkań na szczeblu międzynarodowym. Jak podkreśla Ministerstwo Obrony Narodowej, agenda szczytu będzie dotyczyła implementacji postanowień poprzedniego spotkania liderów państw Sojuszu w Newport w Walii, jak i uzgodnień dotyczących obrony i odstraszania na wschodniej flance NATO. W szczycie będzie uczestniczył prezydent USA Barack Obama, który 7 lipca spotka się w cztery oczy z prezydentem Andrzejem Dudą.