Wojewoda mazowiecki: Zmiana przepisów o zgromadzeniach miała zapobiec sytuacjom konfliktogennym
- Najważniejszy jest zdrowy rozsądek. Gorzej, gdy zdrowy rozsądek jest zastępowany przez coś innego. Jasna i konkretna zmiana przepisów miała zapobiegać sytuacjom konfliktogennym. Tu chodzi o porządek, a nie zakazywanie. Jeśli jest zarejestrowane wydarzenie cykliczne, to inne zgromadzenia nie powinny przeszkadzać głównemu i odbywać się w odległości 100 metrów - powiedział w "Wolnych głosach po południu" Zdzisław Sipiera, wojewoda mazowiecki.
Marcin Bąk przypomniał o tym, że sąd rejonowy orzekł o uchyleniu decyzji wojewody mazowieckiego ws. zakazu kontrmanifestacji tzw. Obywateli RP podczas ostatniej miesięcznicy smoleńskiej. Ostatecznie kontrmanifestacja się odbyła, a jeden z jej uczestników uderzył szefa warszawskiego klubu "Gazety Polskiej", Adama Borowskiego.
- Najważniejszy jest zdrowy rozsądek. Gorzej, gdy zdrowy rozsądek jest zastępowany przez coś innego. Jasna i konkretna zmiana przepisów miała zapobiegać sytuacjom konfliktogennym. Tu chodzi o porządek, a nie zakazywanie. Jeśli jest zarejestrowane wydarzenie cykliczne, to inne zgromadzenia nie powinny przeszkadzać głównemu i odbywać się w odległości 100 metrów - powiedział wojewoda mazowiecki.
- Gdy odbywają się zgromadzenia na linii przejścia innego to wiadomo, że dojdzie do konfliktów. Żeby tego uniknąć, ustawodawca przewidział pewne odległości. Sąd mojej decyzji nie podzielił. Apelowałem, ale moja apelacja, została rozstrzygnięta tak, że skoro wydarzenie się odbyło, to nie ma co rozpatrywać - wspomniał Zdzisław Sipiera. - Taka decyzja sądu niczego nie rozwiązuje. Wydarzenia cykliczne będą odbywał się co miesiąc i co miesiąc z problemem trzeba będzie się mierzyć - dodał.
- Decyzja sądu pozwoliła na odbycie się wydarzeń w konfrontacji. Wojewoda jest upoważniony do wydawania zgodnie z prawem decyzji, ale musi też dbać o bezpieczeństwo. W wyroku nie było odniesienia do kwestii bezpieczeństwa. Ja dostaję od policji informacje o zagrożeniach. Jeśli zachodzi podejrzenie braku bezpieczeństwa, jest podstawa, by takich wydarzeń nie rejestrować. Dziś jest bardziej – jak widać - wizja wolności do wszystkiego, a nie odpowiedzialności. Ja muszę stać na straży przepisów prawa, ale i bezpieczeństwa ludzi - stwierdził wojewoda.