Z punktu widzenia organizacyjnego to był sukces Polski. Pokazaliśmy, że potrafimy przygotować taką imprezę międzynarodową – mówił w "Republice na żywo" dr Wojciech Szewko, podsumowując szczyt NATO, który w sobotę zakończył się w Warszawie. Jak dodał, decyzje podjęte przez Sojusz skomplikują niemiecką politykę wobec Rosji.
– Szczyt nie budził takich emocji na świecie, jak w Polsce. Wszystko to, co zostało uchwalone, było wiadomo już wcześniej i żadnych zaskoczeń nie było. Podstawowe założenia były już znane, dlatego prasa międzynarodowa łowiła różne sensacje, niekoniecznie związane z samym spotkaniem w Warszawie – mówił ekspert.
Jednak w jego ocenie, wciąż nie możemy powiedzieć, że NATO jest jednością. – Wyraźnie widać, że cała reszta państw wyszehradzkich nie postrzega Rosji jako głównego zagrożenia. Istotną kwestią jest to, że w Polsce pojawi się dowództwo brygady, która będzie funkcjonowała w czterech państwach Europy Wschodniej. To ważna decyzja, ale nie przełomowa – zaznaczył Szewko. Jak dodał, Rosja potrafi zachowywać się agresywnie wobec państw Europy Wschodniej, ale drzwi do dialogu z Moskwą NATO pozostawia otwarte.
Problem Niemiec
– Budowanie narracji wrogiego NATO, które zbliża się do granic Rosji ze wszystkich stron, to woda na młyn Kremla. Potwierdza to propagandową politykę prowadzoną przez Władimira Putina, czyli wizję pokojowej Rosji, nastawionej na obronę ludności rosyjskojęzycznej i złego Sojuszu, powracającego do retoryki zimnowojennej – ocenił gość TV Republika.
Szewko podkreślił, że przesłanie szczytu nie jest wygodne dla Niemiec. – Oni mają nadzieję na zakończenie sankcji i powrót do wielkich biznesów z Rosją. Decyzje NATO uderzają więc w wielkie interesy gospodarcze Niemiec. Poza Chinami to właśnie Rosja jest dla nich największym rynkiem zbytu, więc perspektywa postrzegania bezpieczeństwa przez Berlin jest inna – tłumaczył ekspert.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Dowództwo wojsk NATO na flance wschodniej. Macierewicz: Lokalizacja jest już przygotowana