– To jest Białoruś. Część mediów, słusznie nazywana reżimowymi, współpracuje z partią rządzącą, a dodatkowo służby są coraz bardziej brutalne – ocenił w programie „Prosto w oczy” Przemysław Wipler, poseł partii KORWiN.
W pierwszej kolejności odniósł się do sprawy zatrzymania jednego z sympatyków partii KORWiN, który podczas wiecu wyborczego Bronisława Komorowskiego został zatrzymany za wymachiwanie krzesłem.
– Sprawa jest absurdalna. Wiele osób nagrało ten moment i na tych nagraniach wyraźnie widać, że tam nie było innych gestów niż wymachiwanie krzesłem. Nikt nie chciał rzucić nim w prezydenta – mówił Wipler. – Jeżeli za to chce się karać 5-letnim więzieniem, to coś się w Polsce totalnie zepsuło lub nigdy nie było naprawione – uzupełniał.
Jego zdaniem mamy już do czynienia ze standardami białoruskimi. – To jest Białoruś. Powtarza się historia chociażby spod PKW. Część mediów, słusznie nazywana reżimowymi, współpracuje z partią rządzącą, a dodatkowo służby są coraz bardziej brutalne – wyjaśniał poseł partii KORWiN. – Muszę podziękować Jarosławowi Kaczyńskiemu, który w liście do Rzecznik Praw Obywatelskich p. Ireny Lipowicz, zwracał na to uwagę. Podał też przykład pobicia mnie przez policjantów. Oni do dziś nie ponieśli odpowiedzialności – mówił Przemysław Wipler.
Poseł partii KORWiN odniósł się też do kampanii wyborczej. Podkreślał, że jego partia jako pierwsza złożyła ponad 200 tys. podpisów pod listami poparcia dla Janusza Korwin-Mikkego.
– Będziemy prowadzić kampanię obywatelską i przewidujemy wiele spotkań – dodał.