Wildstein: Jesteśmy już w przedsionku "nowego wspaniałego świata"
– Dlaczego jest taki nacisk na in vitro jako metody poczęcia człowieka, skoro jest mało skuteczne i tak kosztowne? Bo chodzi o przekroczenie wszelkich naturalnych warunków. Człowiek-bóg ma sam się generować, być panem stworzenia i nie przejmować się takimi drobiazgami jak śmierć zarodków, które są tylko "materiałem genetycznym" – mówił w Telewizji Republika Bronisław Wildstein.
– Polska nie ma ustawy bioetycznej i słusznie należy się nam za to krytyka – powiedział redaktor naczelny Telewizji Republika. Jak dodał, swego czasu premier Donald Tusk zlecił przygotowanie projektu takiej ustawy Jarosławowi Gowinowi, wówczas ministrowi sprawiedliwości. – Gowin wyszedł z kompromisowym projektem, a o jego kompromisowości świadczyło to, że ani władze kościelne, ani lewacy nie byli nim zachwyceni – wyjaśnił. Jak przypomniał, premier uległ naciskom środowisk lewackich i zlecił przygotowanie opozycyjnej ustawy Małgorzacie Kidawie-Błońskiej.
– Po tych zabiegach widać, że PO to taka partia, którą dobrze wybrać, bo tam mają wszystko – mówił z przekąsem Wildstein. – Efekt jest taki, że żaden z projektów nie został przyjęty, a "wolna amerykanka" trwa – dodał.
Wildstein zwrócił uwagę, że rząd opiewa teraz z kolei sukces in vitro jako metody poczęcia człowieka. – Minister Arłukowicz chwalił się niedawno, że in vitro jest wspaniałe i skuteczne. Wyjaśnijmy - po pierwsze na kilka tysięcy wykorzystanych zarodków tylko skąpy procent przerodzi się w dziecko. Po drugie metoda ta jest bardzo kosztowna. Po trzecie nie znamy długofalowych skutków tej metody poczęcia człowieka – powiedział redaktor naczelny Telewizji Republika.
Odpowiadając na pytanie, dlaczego pomimo tych zastrzeżeń, rząd zachwala in vitro, Wildstein odpowiedział: "Chodzi o sukcesywne przełamywanie barier moralnych, które kojarzą się z zasadami wyznawanymi przez Kościół. I chociaż Kościół rzeczywiście stoi na ich straży, to nie muszą się one kojarzyć z katolicyzmem".
– To wygląda tak, jakbyśmy znaleźli się na przededniu, czy też przedsionku nowego wspaniałego świata – zakończył Wildstein, nawiązując do tytułu antyutopijnej powieści Aldousa Huxleya.