W Lądku-Zdroju trwa sprzątanie po zniszczeniach jakie uczyniła fala powodziowa, która przeszła przez tę uzdrowiskową miejscowość w niedzielę. - Dotarła do nas pomoc, mieszańcy otrzymują żywności i wodę pitną, a w sprzątaniu pomaga wojsko oraz straż pożarna - powiedział we wtorek burmistrz tej miejscowości, Tomasz Nowicki.
Kilkutysięczne miasto to znana miejscowość uzdrowiskowa w Kotlinie Kłodzkiej. W sobotę Biała Lądecka zalała tam kilka ulic. Kataklizm przyszedł w niedzielę. W położonym powyżej Lądka Stroniu Śląskim pękła tama i wielka woda spustoszyła miejscowość.
We wtorek, według relacji burmistrza Lądka-Zdroju Tomasza Nowickiego, służby przystąpiły do udrażniania ulic.
"Czekamy jeszcze na ciężki sprzęt. Udało się zabezpieczyć już punkt medyczny w wojskowym szpitalu uzdrowiskowym, aby ludzie mogli znaleźć tam pomoc" - powiedział burmistrz.
Do niedawna w mieście w ogóle nie było zasięgu telefonii komórkowej, a do Lądka można było dostać się tylko przez czeską miejscowość Jawornik.
Nowicki powiedział, że w Lądku i w okolicznych wsiach (Stójków, Trzebieszowice i Radochów), do tej pory odciętych od świata, pojawiło się wojsko, które obok straży, pomaga w sprzątaniu. Zabezpieczane jest też mienie powodzian. - Pracują GOPR-owcy, pracownicy naszych służb komunalnych. Pracy jest bardzo dużo, ponieważ infrastruktura w mieście jest bardzo zniszczona. Apelujemy wszędzie o pomoc - potrzebujemy beczkowozów, osuszaczy. Próbujemy w mieście przywrócić normalność - dodał Nowicki.
Nowicki powiedział, że do miasta docierają transporty z żywnością i wodą. - Najtrudniejsza była pierwsza doba (niedziela/poniedziałek), ponieważ byliśmy całkowicie odcięci komunikacyjnie. Od wczoraj wydawana jest woda pita i żywności. Tych darów będzie coraz więcej - podkreślił burmistrz.
W Lądku czynny jest jedynie jeden most, pozostałe, również w okolicznych, wioskach zostały zerwane przez wody Białej Lądeckiej. - Teraz mamy pomoc inżynieryjną, która ocenia stan przepraw i budynków uszkodzonych przez powódź - powiedział Nowicki.
W Lądku-Zdroju w wyniku powodzi zginęła jedna osoba. Burmistrz powiedział, że dwie osoby są uznane za zaginione. - Są świadkowie, którzy mówią, że auto, w którym znajdowały się te dwie osoby zostało porwane przez wodę - stwierdził burmistrz.
Źródło: Republika; PAP; ladek.pl