– Moim zdaniem jest to chaos, który będzie towarzyszył szkole, a co za tym idzie – dziecku (...). Owoce tego będziemy mieli za jakiś czas – mówił w Telewizji Republika Krzysztof Baszczyński.
Wiceprezes Związku Nauczycielstwa Polskiego, Krzysztof Baszczyński, mówił w "Polsce na Dzień Dobry" o rozpoczynającym się dzisiaj roku szkolnym oraz zmianach w systemie edukacji.
"Rodzicom dawano informacje, że szkoły są rzekomo nieprzygotowane, że lepiej, żeby dzieci pozostały w przedszkolu"
Według sondażu "Gazety Prawnej" 82 proc. nie wysłałoby swoich dzieci, żeby w wieku 6 lat zaczęły edukację. – Te badania nie mogą dziwić. Nie ma obowiązku szkolnego, to rodzice dokonali wyboru – stwierdził Baszczyński. – Rodzicom dawano informacje, że szkoły są rzekomo nieprzygotowane, że lepiej, żeby dzieci pozostały w przedszkolu, postąpiłbym podobnie – dodał. Wiceprezes ZNP powiedział także, że sam "nie chciałby ryzykować przyszłości swojego dziecka i wolałby, żeby ten pierwszy etap tej obowiązkowej zerówki odbywał się w przedszkolu".
"Polskie dziecko powinno mieć szybszy dostęp do tej szeroko rozumianej edukacji"
Mówiąc o stanowisku ZNP w tej sprawie, przypomniał, że Związek opowiadał się za tym, żeby "obowiązek szkolny rozpoczynał się w wieku 6 lat". – Dlatego, że uważamy, że polskie dziecko powinno mieć szybszy dostęp do tej szeroko rozumianej edukacji, a jednocześnie mówiliśmy o tym, że jeśli zwolnią się miejsca w przedszkolach, to będą miejsca w przedszkolach – uzasadnił. – Ówczesnej koalicji PO-PSL mówiliśmy, że jeśli taki obowiązek zostanie wprowadzony, szkoły muszą zapewnić dzieciom świetlice, stołówki, według naszej oceny ostatni rok pokazał, że większość szkół była przygotowana, ale jeśli rodzice zadecydowali inaczej, trzeba to uszanować – mówił. Przypomniał, że "był taki moment, kiedy toczyły się rozmowy ws. obowiązku szkolnego". – Mówiliśmy ówczesnym kreatorom polityki edukacyjnej, że nic nie stoi na przeszkodzie, żeby obowiązek szkolony zaczynał się w przedszkolu. Nikt nie chciał tego słuchać i mamy to, co mamy. Moim zdaniem jest to chaos, który będzie towarzyszył szkole, a co za tym idzie – dziecku (...). Owoce tego będziemy mieli za jakiś czas – ocenił Baszczyński.
"Stawiamy pytanie po co robić takie zamieszanie w systemie?"
Odnosząc się do likwidacji gimnazjów wskazał, że dla ZNP "jest to niezrozumiała reforma". – Stawiamy pytanie po co robić takie zamieszanie w systemie? Większość opinii publicznej skupiła się na gimnazjach, ale reforma ta wywraca do góry nogami system – to nie jest tylko kwestia likwidacji gimnazjów, to również zamiana szkół zasadniczych w szkoły branżowe, powstanie nowego bytu, drugi stopień szkoły branżowej koło techników, nie możemy więc mówić, ze dotknie to gimnazjalistów, dotknie to wszystkie dzieci – wskazał gość Jana Piaseckiego.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Oto co się zmieni w polskiej szkole. Lista zmian!