Port LNG w Świnoujściu jest gotowy. Ten gazoport, który uczyni Polskę bardziej suwerenną, zawdzięczamy śp. prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu. To on zainaugurował jego budowę, to dzięki niemu powstał – mówił w Telewizji Republika podsekretarz stanu w Ministerstwie Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej Krzysztof Kozłowski.
Kozłowski dopytywany dlaczego budowa gazoportu trwała tak długo (przypomnijmy, że prace ruszyły już w 2007 roku), podkreślił, że to wina nieudolnego zarządzania przez rząd PO–PSL.
– Trwało to długo, bo rząd PO–PSL przez ostatnie 8 lat całkowicie nieudolnie podchodził do budowy terminalu LNG. Przez pawie trzy lata nic nie działo się na placu budowy. Terminal powinien być w 2012 roku, został otwarty dużo później i jest droższy o 230 mln złotych. To poważne zaniedbania – zaznaczał wiceminister.
– Ministerstwo Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej, przygotowując audyt, zwróciło na to uwagę, będziemy to jeszcze dogłębnie analizować od strony prawej. Jeśli te zaniedbania zostaną potwierdzone prawnie, jeśli skompletujemy odpowiednie dokumenty, wówczas zawiadomimy prokuraturę – stwierdził.
"Polska stanie na nogi"
– W połowie czerwca przyjedzie statek gazowiec i Polska stanie na nogi– zapowiadał Krzysztof Kozłowski. – To będzie gaz handlowy. Ten gaz jest tłoczony do polskiej sieci gazowej, będziemy mogli z niego korzystać w gospodarstwach domowych, ale również wykorzystywać go w celach przemysłowych – dodawał.
Zdaniem wiceministra, uruchomienie portu sprawi, że Polska odzyska suwerenność, jeśli chodzi o gaz. Jak tłumaczył, 35 proc. zapotrzebowania na gaz zostanie pokryte z portu w Świnoujściu, a dodatkowo nasz kraj czerpie około 20 proc. zapotrzebowania z własnych złóż, co daje łącznie 55 proc.
– Gazu nigdy nie jest za wiele. Polska gospodarka będzie się rozwijać, a w tej chwili gaz jest jednym z podstawowych surowców energetycznych dla przemysłu, Czesi i Słowacy też są chętni do odkupu gazu. Jesteśmy na to przygotowani – podkreślał.