Jak przekazała na Twitterze europoseł Róża Thun, Komisja Europejska chce skierować sprawę przekopu Mierzei Wiślanej do unijnego Trybunału Sprawiedliwości. Jak się jednak okazuje, KE... nic o tym nie wie, a decyzję o skierowaniu sprawy przekopu do TSUE zdecydowanie wyklucza.
– Szef komisarza ds. środowiska powiedział, że tweet jest wprowadzający w błąd i absolutnie wyklucza on skierowanie sprawy do Trybunału – powiedziała wiceminister gospodarki morskiej, Anna Moskwa w rozmowie z portalem tvp.info. Przy tej okazji polityk zaapelowała do europoseł opozycji, aby zainteresowała Unię Europejską innym poważnym problemem.
– W wymiarze terytorialnym tylko jednego kilometra ta konkretna inwestycja nie jest wcale duża, więc jesteśmy bardzo zaskoczeni skalą ataków – podkreśliła wiceminister Moskwa. Jak dodała, przekop Mierzei Wiślanej to kwestia strategiczna, która niesie za sobą ogromny efekt dla gospodarki, natomiast jeżeli chodzi o terenochłonność, to wyłącznie jedna z inwestycji, a powstają setki podobnych.
– Zauważmy jednak, że problem ten podnoszą tylko rosyjski minister i część polskich europosłów. Nie jest więc dobrze, że zapisują się do grupy z rosyjskim ministrem – wskazała rozmówczyni tvp.info.
– Wśród zagorzałych przeciwników przekopu nie ma przedstawicieli zachodnich państw, tylko Rosjanie i Róża Thun czy Sylwia Spurek. Ja nie chciałabym być w takiej grupie – dodała wiceszefowa resortu gospodarki morskiej.
– Komisarz Sinkevicius potwierdził, że KE traktuje sprawę poważnie – pisała o przekopie Mierzei europoseł PO Róża Thun. Zdaniem polityk, Bruksela jest zawiedziona „faktem, że mimo obietnic Polski prace na Mierzei Wiślanej ruszyły”.
#Przekop #MierzejaWiślana to zagrożenie dla Bałtyku, temat palący nie tylko dla PL.Reagując na liczne Państwa głosy, zorganizowałam dziś spotkanie z kom. ds. środ. @VSinkevicius bo "zdecydowane działania są konieczne do ochrony natury i odwrócenia procesu degradacji ekosystemów” pic.twitter.com/ANBGjkWxkg
— Róża Thun (@rozathun) September 9, 2020
– Komisarz zapowiedział, że jeżeli sytuacja nie ulegnie zmianie, to w przyszłym miesiącu przedstawi Kolegium Komisarzy wniosek ws. skierowania sprawy do Trybunału Sprawiedliwości UE – przekonywała na Twitterze Thun. Jak się okazało, wpis eurodeputowanej zaskoczył nie tylko polski rząd, ale również… samą Komisję Europejską.
– Nasza ambasada natychmiast to zweryfikowała i, jak usłyszeliśmy, KE nie przekazywała takich informacji. Nie potwierdzili, że chcą podejmować jakiekolwiek działania. Przyznali, że tak jak my, nie widzą podstaw formalnoprawnych, żeby inwestycję blokować – poinformowała wiceminister Anna Moskwa, którą, jak przyznała, zadziwia zaangażowanie europosłanek w tej sprawie, gdyż decyzja środowiskowa została już wydana, a wynika z niej, że inwestycja nie ma znaczącego negatywnego wpływu na środowisko, a także powstaje zgodnie z prawem – zarówno polskim, jak i europejskim.
– Jesteśmy w stałym dialogu z Komisją. Po długich rozmowach teraz już żadnych pytań nie było, więc nie wiemy, skąd nagle taka mobilizacja. Być może to próba odwrócenia uwagi od Czajki. Trudno powiedzieć, skąd jeszcze mogłaby wynikać taka narracja – stwierdziła wiceszefowa resortu gospodarki morskiej. Przy tej okazji polityk zaapelowała, aby Róża Thun poinformowała KE raczej o katastrofie ekologicznej w Warszawie, czyli awarii oczyszczalni ścieków „Czajka”.