Miasto jest pod wodą. Straty są ogromne. Władze mówią, że szkody w bazylice św. Marka mogą być większe niż te w Notre Dame po pożarze. Na miejscu jest reporterka Polsat News Urszula Rzepczak.
Tak zwana wysoka woda, czyli acqua alta obniżyła się, co poprawiło sytuację w zalanym we wtorek mieście, gdzie trwa szacowanie i usuwanie szkód. Wstępnie wyceniono je na setki milionów euro.
Wenecja zmaga się ze skutkami największej od 53 lat powodzi, która dotknęła 80 procent jej obszaru.
Osłabł porywisty wiatr scirocco, który był jedną z przyczyn powodzi, a ciśnienie atmosferyczne rośnie. To zaś oznacza, że ryzyko ponownego zalania miasta jest znacznie mniejsze. Nie maleje natomiast napływ turystów do miasta, którzy niezrażeni kryzysem powodziowym wysiadają ze statków wycieczkowych i wyruszają na zwiedzanie brnąc w wodzie i robiąc zdjęcia w tej wyjątkowej scenerii. Dokumentują skalę zniszczeń.
W czwartek oczekuje się oficjalnego ogłoszenia przez rząd stanu kryzysowego w Wenecji.