Wassermann o aferze Amber Gold: Błędy to rzecz ludzka, ale tutaj ich ilość jest przerażająca
Przewodnicząca komisji śledczej ws. Amber Gold Małgorzata Wassermann stwierdziła na antenie TVP, że zeznania większości przesłuchiwanych przez komisję prokuratorów, są niewiarygodne.– Oceniam zeznania większości gdańskich prokuratorów jako kompletnie niewiarygodne. Nie jest bowiem możliwa taka kumulacja błędów i to, że na żadnym etapie postępowania nikt się nie interesuje sprawą - zaznaczyła Wassermann.
Przed komisją zeznawali w środę były szef biura prezydialnego Prokuratury Generalnej prok. Ryszard Tłuczkiewicz oraz jego zastępca prok. Piotr Wesołowski. Prokuratorzy byli dopytywani o losy pisma z końca listopada 2011 r., które ówczesny przewodniczący Komisji Nadzoru Finansowego Andrzej Jakubiak wysłał do prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta. Dokument nie trafił do rąk adresata.
"Bardzo smutny obraz gdańskiej prokuratury"
W grudniu przesłuchani zostaną jeszcze były prokurator generalny Andrzej Seremet, były minister sprawiedliwości Jarosław Gowin oraz sędzia Ryszard Milewski, były prezes Sądu Okręgowego w Gdańsku. Posłanka bardzo krytycznie odniosła się do zeznań, jakie do tej pory złożyli przed komisją prokuratorzy mający związek ze sprawą Amber Gold.
– Widzę bardzo smutny obraz gdańskiej prokuratury - stwierdziła przewodnicząca komisji. - Nie ustaliliśmy ani jednego pozytywnego elementu w tym postępowaniu przez pierwsze dwa lata. Ani jednego przejawu inicjatywy prokuratora. Ze sprawą została młoda policjantka, która powiedziała bardzo istotną rzecz: była wyśmiewana przez referenta, a prok. Kijanko, która prowadziła postępowanie, była w innych sprawach bardzo skrupulatna – dodała posłanka PiS.
"Niesamowity chaos"
Zdaniem Małgorzaty Wassermann wymowny jest fakt, że prokuratorzy tłumaczyli się dotąd niepamięcią lub tym, że nic nie mogli zrobić. Jej zdaniem to linia obrony albo dowód na „niesamowity chaos” w gdańskiej prokuraturze.
– Oceniam zeznania większości gdańskich prokuratorów jako kompletnie niewiarygodne. Nie jest bowiem możliwa taka kumulacja błędów i to, że na żadnym etapie postępowania nikt się nie interesuje sprawą. Oczywiście błędy to rzecz ludzka, ale tutaj ilość błędów jest porażająca – mówiła Wassermann.
Tusk przed komisją
Posłanka przyznała, że w czasie przesłuchania Jarosława Gowina będzie chciała się dowiedzieć, co o sprawie Amber Gold wiedział m.in. ówczesny premier Donald Tusk. Za naturalne uznała wezwanie przed komisję zarówno Donalda Tuska, jak i jego syna Michała, który pracował w liniach lotniczych założonych przez bohatera afery Amber Gold.– Co do ewentualnej konfrontacji Michała i Donalda Tuska, to przesłanką do takiej czynnością są np. rozbieżne zeznania. Jeżeli tak będzie, to będziemy rozważać taką czynność. Tylko wtedy – dodała.