Rafał Ziemkiewicz, przeprowadził cotygodniowe podsumowanie tygodnia na antenie Telewizji Republika. Było o obchodach 11 listopada, o Angeli Merkel i Andrzeju Saramanowiczu. - Łódź fabryczna to dobre miejsce jak na wakacje dla samego Saramanowicza. Nie zdziwił mnie ten apel. On słynie z dowcipu o lekkości kowadła – stwierdził Ziemkiewicz.
Publicysta, swoje podsumowanie tygodnia rozpoczął od krytyki niezdecydowanych działań związanych z ustanowieniem 12 listopada dniem wolnym.
Zdecydowanie gorętszym tematem, był jednak pomysł Andrzeja Saramanowicza dotyczący bojkotu Podkarpacia, spowodowanego tym, że tamtejsi radni PiS przygotowują uchwałę, w której chcą zadeklarować przywiązanie regionu do wartości chrześcijańskich. Ziemkiewicz zastanawiał się, co robić będą wtedy lemingi w wolnym czasie.
- Z centrum Warszawy, będą jeździć do miasteczka Wilanów a z Wilanowa do.. krajów muzułmańskich jak Włochy czy Niemcy – żartowali Ziemkiewicz z red. Wierzejskim.
- Łódź fabryczna to dobre miejsce na wakacje dla samego Saramanowicza. Nie zdziwił mnie ten apel. On słynie z dowcipu o lekkości kowadła – stwierdził Ziemkiewicz.
Autor politycznego przeglądu tygodnia oznajmił, że zajrzał do „GW” i przeczytał tam o nadchodzącym „marszy białej rasy”. Ziemkiewicz skomentował tekst wskazując na brak konkretów określając go „mendowskim”, w którym stosowane są standardy Tomasza Piątka.
Kolejnym istotnym tematem poruszonym w podsumowaniu, była wizyta Angeli Merkel w Warszawie.
- Angela Merkel w Warszawie. Ale to nie ta sama Angela. Mocno osłabiona. Wszyscy się zaczynają obawiać co będzie później. Lepszy znany diabeł od nieznanego jak mawiają amerykanie. Jej wielka koalicja ma około 40 proc. Ciekawe co wyniknie z rozmów, bo sądzą, że jak jest osłabiona, to da się wywalczyć porozumienie. Komentatorzy mówią, że im by się teraz przydało wygaszenie konfliktu z Polską – stwierdził.
Ziemkiewicz skrytykował również zachowanie Ewy Wanat i jej 3 kolegów podczas wystąpienia prezydenta w Niemczech.
- Bez wątpienia będzie jakaś próba zrobienia prowokacji na marszu. Sama Polska flaga i marsz są dla niektórych faszystowskie. Gdzieś jakiś Patryk P. ma coś zorganizować i taka informacja pójdzie w świat – mówił Ziemkiewicz nawiązując do tekstu w „GW”.
-Komorowski, Wałęsa i kilka innych osób odmówiło wspólnych obchodów. I dobrze! Wałęsa by przyszedł w koszulce konstytucja na brzuszysku, coś by buczał i skandował, to może lepiej, że go nie będzie. Nie widzę za bardzo sensu z tym by Polacy musieli być razem. Nie ma czegoś takiego jak razem. Część żyje w tradycji gen. Beselera i część w tradycji Piłsudskiego – stwierdził.
- Obchodów 11 listopada bym katastrofą nie nazwał. Ale zabrakło jakiegoś spektakularnego wydarzenia. Marsz to specyficzna impreza. Z niszowej manifestacji narodowców, „GW” próbując psuć jej opinię sprawiła, że to się stała manifestacja ludzi, którzy nie chcą tego wszystkiego co symbolizuje ta gazeta. Że patriotyzm to chore słowo, że Polska historia to antysemityzm, rozbiory. Marsz zgromadził środowiska antylewicowe – powiedział Rafał Ziemkiewicz.