"W punkt": Czy Trzaskowski chciał "wpuścić w maliny" wyborców?
Gośćmi redaktor Katarzyny Gójskiej w programie „W punkt” na antenie Telewizji Republika byli dzisiaj: posłanka Wanda Nowicka (Lewica) oraz poseł Marek Suski (Prawo i Sprawiedliwość). Na początek prowadząca pytała o wywiad Sławomira Nitrasa dla „Newsweeka”.
Z politykiem PO rozmawiał Zbigniew Hołdys, który dopytywał Nitrasa, dlaczego podczas kampanii wyborczej Rafał Trzaskowski i jego sztab unikali wypowiedzi i deklaracji dotyczących kwestii światopoglądowych.
– Wywiadu nie czytałam, ale takie wrażenie rzeczywiście było, że Rafał Trzaskowski, ze względów, powiedziałabym, pragmatycznych, unika pewnych tematów dotyczących praw człowieka, praw mniejszości. Również o prawach kobiet mówił raczej bardzo wybiórczo- stwierdziła poseł Nowicka.
– Można zrozumieć, że starał się nie tracić elektoratu konserwatywnego, jednak robiło to bardzo złe wrażenie na środowiskach liberalnych czy lewicowych- oceniła parlamentarzystka Lewicy.
– Zarówno Rafał Trzaskowski, jak i np. pan Szymon Hołownia, unikali takiego „stawiania kropki nad i”. Z jakichś powodów jest to oczywiście zrozumiałe, pamiętajmy jednak, że również prezydent Andrzej Duda starał się unikać pewnych tematów dla niego niewygodnych. Nie jest to jakaś wada typowa tylko dla Rafała Trzaskowskiego, ale raczej wszystkich polityków prawicowych, którzy starają się tak mówić, aby nikogo nie obrazić, ale przy okazji troszkę swoich wyborców zwodzą- wskazała.
– Sławomir Nitras być może po raz pierwszy szczerze powiedział, w jaki sposób prowadzono tę kampanię, żeby wejść trochę w skórę Prawa i Sprawiedliwości. Krótko mówiąc, opowiadać rzeczy, które programem Platformy tak naprawdę nie są. Sztab Trzaskowskiego nie wyklarował zresztą, jaki jest ten program, mówił jedynie, że „tego nie zmienią, tego nie ruszą”. To był taki program na cały kraj- ocenił z kolei poseł Suski.
– Prawdziwą twarz Rafała Trzaskowskiego widać dopiero w Warszawie, gdzie pan Trzaskowski chodzi na parady, na których parodiowana jest msza święta i jakoś mu to nie przeszkadza, popiera to. W kampanii chciał po prostu pozyskać trochę głosów bardziej tradycyjnego elektoratu, dlatego unikał kwestii światopoglądowych- dodał polityk Prawa i Sprawiedliwości.
– Myślę, że za tym kryje się jakaś strategia, plan. Nie sądzę, że nagle pan Nitras odsłonił kurtynę, zdradzając tajemnice kampanii wyborczej. No chyba że rzeczywiście postradał zmysły.- ocenił.
Kolejnym tematem był wniosek ministra Zbigniewa Ziobry o wypowiedzenie konwencji stambulskiej. Redaktor Gójska pytała posła Marka Suskiego, czy jako przedstawiciel Prawa i Sprawiedliwości, czyli partii dominującej w koalicji Zjednoczonej Prawicy, zgadza się z wnioskiem ministra Ziobry, kierującego koalicyjną Solidarną Polską.
– Z całą pewnością jest czas na zastanowienie. Nie ma potrzeby, aby na najbliższym posiedzeniu Sejmu podejmować tego rodzaju decyzje, jednak analizy trwają. W tej kwestii zgadzam się z ministrem Ziobro, że konwencja nie obroniła nikogo przed przemocą, w tej kwestii wystarczająco skuteczne jest nasze prawo i nasze organa ścigania. Nie konwencja, ale Konstytucja gwarantuje równość i ochronę osobom słabszym- ocenił polityk PiS.
– W konwencji stambulskiej jest masa rzeczy ideologicznych, które chcą zmienić naszą kulturę, obalają cywilizację, która jest podstawą Polski. Jest tam dużo rzeczy złych, podyktowanych próbą nowej, ultralewicowej rewolucji, nazwijmy ją „tęczowej”, którą próbuje się tylnymi drzwiami przemycić do polskiego stanu prawnego, ale i stanu umysłów- dodał Suski.