Los niepełnosprawnych bardzo nam leży na sercu, dlatego jeszcze w czerwcu, w ciągu najbliższych paru tygodni będzie okrągły stół z bardzo wieloma reprezentantami środowisk niepełnosprawnych - zapowiedział w sobotę we Wrocławiu premier Mateusz Morawiecki.
Podczas spotkania premiera z mieszkańcami Wrocławia zabrała głos kobieta, która zaznaczyła, ze jej pytanie dot. sytuacji osób niepełnosprawnych.
"Nie podoba mi się to, że się wyrzuca dzieci niepełnosprawne ze szkół, szczególnie te, które wymagają indywidualnego nauczania; nie podoba mi się to, że pan kłamie mówiąc, że rodzina niepełnosprawna dostaje 3 tys. zł. Rodzina tak - ale brutto" - mówiła. "Jak się ma ten niepełnosprawny uczeń przygotować do życia samodzielnego w społeczeństwie, jeśli jest spychany do kąta, dlaczego pan kłamie?" - pytała szefa rządu.
"Ja nie kłamię, prawda jest następująca, że porównuję bardzo porównywalne do siebie wartości i mówię: 2 tys. zł do 3 tys. zł. Bo w tym obszarze dla osób niepełnosprawnych te wpłaty do budżetów rodziny, która ma osobę niepełnosprawną, składają się z kilku komponentów, - np. renta socjalna, którą my powiększyliśmy o 50 proc. w ciągu trzech lat. Wydatki (z budżetu) na osobę niepełnosprawną wzrosły z 12,5 mld na 15,5 mld - czyli 25 proc., a budżety rodzin z osobami o wysokiej niepełnosprawności powiększyły się właśnie w ciągu trzech lat z 2 tys. na 3 tys zł, biorąc pod uwagę dodatek pielęgnacyjny" - odpowiedział premier.
Powiedział też, że dodatek rehabilitacyjny, w wysokości 153 zł był niepodnoszony od 12 lat. "My podnosimy teraz o 30 zł, a potem o kolejne 30 zł. Nie od razu Kraków zbudowano" - mówił.
"My mówimy prawdę; największy przyrost skokowy - chcielibyśmy by to było szybciej, więcej, dlatego wdrażamy daninę solidarnościową (...) Ale los osób niepełnosprawnych bardzo nam leży na sercu jako najbardziej prospołecznej ekipie rządowej w ostatnich 30 latach, dlatego jeszcze w czerwcu, w ciągu najbliższych paru tygodni będzie okrągły stół z bardzo wieloma reprezentantami środowisk niepełnosprawnych. My nie chowamy głowy w piasek" - podkreślał szef rządu.
Przekonywał ponadto, że "faktyczne przyrosty budżetu, połączone z tym, co my w ramach dodatku rehabilitacyjnego dajemy tym osobom niepełnosprawnym, poprzez przyrost kosztów NFZ, oddają te wielkości, o których mówiłem". Zaznaczył, że jeśli doda się do tego 500 plus, to "jest w budżecie domowym więcej niż 3 tys. zł".