W Polsce drastycznie rośnie liczba zgonów, ale mimo to branża funeralna nie przewiduje w 2020 r. wzrostu przychodów. Wręcz przeciwnie,mówi o spadku dochodowości.
– Każdy w naszej branży chciałby wrócić do sytuacji sprzed pandemii – mówią przedstawiciele branży pogrzebowej.
Przedstawiciele tej branży wskazują na wzrost kosztów działalności spowodowany rygorami sanitarnymi. Jak wylicza jeden z rozmówców, tygodniowe wydatki na dezynfekcję sięgają 20 tysięcy złotych. Dla porównania, przed pandemią firmy pogrzebowe wydawały tyle przez miesiąc.
- Koszty działalności wzrosły, zaś wydatki na pochówek pozostały na niezmienionym poziomie -mówi Robert Czyżak, prezes Polskiej Izby Branży Pogrzebowej i właściciel domu pogrzebowego. Jak wspomina, pogrzeby organizowane w czasie pandemii są uboższe, szczególnie w przypadku osób zmarłych na COVID-19, których w obecnym reżimie sanitarnym nie można ani przygotować, ani ubrać do trumny. Lęk przez zakażeniem się koronawirusem i restrykcje nałożone przez rząd sprawiły też, że w pogrzebach uczestniczą tylko najbliżsi zmarłego.
Pracownicy pogrzebowi wyliczają, że jeszcze w sierpniu średnia cena pochówku (nie licząc grobu) wynosiła ponad 3,9 tys. zł. Obecnie mowa o 2,8 tys. zł. Okazuje się, że koszt zorganizowania pogrzebu rzadko przekracza kwotę zasiłku pogrzebowego – 4 tysiące złotych. Dla porównania, w ubiegłych latach średni pogrzeb kosztował 6 tysięcy złotych.