W nocy z soboty na niedzielę zmieniamy czas z letniego na zimowy, dzięki czemu będziemy spali o godzinę dłużej. 27 października nad ranem wskazówki zegarów cofniemy z godz. 3.00 na godz. 2.00. Do czasu letniego wrócimy w marcu przyszłego roku.
W nocy z 26 na 27 października o godzinie 3 wskazówki zegarów zostaną "cofnięte" o 60 minut. To procedura znana w Polsce i w wielu innych państwach od lat.
Nie wszyscy pamiętają jednak, że to właśnie czas zimowy jest czasem "naturalnym". W marcu zegary przestawiane są na czas letni, który został wprowadzony m.in. w celu oszczędności energii.
– Dla zdrowych osób zmiana czasu z zimowego na letni (i odwrotnie) wiąże się co najwyżej z gorszą formą w weekend. Tacy ludzie muszą się przestawić, ale po 2-3 dniach ich mózgi uczą się godzinnego przesunięcia - i znów zasypiają albo budzą się o normalnej porze. Gorzej ma druga połowa populacji, która ma zaburzony sen albo żyje niezgodnie z własnym rytmem okołodobowym. Pacjenci z bezsennością lub z nadmierną sennością muszą uczyć swój mózg regularnego zasypiania lub rozsądnego korzystania z drzemek. W ich przypadku zmiana czasu nawet o godzinę to konieczność całkiem nowego treningu behawioralnego, dodatkowy stres i utrudnienie terapii- mówi Dr Michał Skalski z Poradni Leczenia Zaburzeń Snu.
Doktor wylicza, że zaburzenia snu nawet u dzieci wiążą się z otyłością, zaburzeniem funkcji poznawczych, wzrostem ciśnienia. Lekarze obserwują zwiększoną liczbę zawałów serca w sytuacji, gdy ludzie są zmuszani do rozpoczynania i kończenia aktywności w innych godzinach, niż te zgodne z ich własnym rytmem.
W marcu odpowiednie przepisy przyjął Parlament Europejski i wydawało się, że w Unii Europejskiej od 2021 roku obowiązywać będzie jedynie czas letni. Sprzeciw zgłosiło jednak wiele państw członkowskich Unii Europejskiej i projekt stanął pod znakiem zapytania. Komisja Europejska zapewnia co prawda o toczących się w tej sprawie rozmowach, ale konkretów na razie nie ma.