"Miejsce śmierdzące gazem" - tak o escapie roomie w Koszalinie zaledwie kilka dni przed pożarem pisali internauci.
Klienci escape roomu wskazywali na jego fanpage'u na Facebooku, że lokal był ogrzewany piecykiem gazowym na butlę. Goście skarżyli się na zapach gazu w budynku.
"Miejsce zimne i śmierdzące gazem, ponieważ garaż, który udaje pokój jest ogrzewany piecykiem gazowym na butlę" - napisała internautka dokładnie tydzień przed pożarem.
Strona escape roomu jeszcze w piątek wieczór zniknęła z Facebooka. Zrzut ekranu z opinią na temat miejsca zaczął jednak krążyć po Twitterze.
#koszalin escape room #toniepokoj już usunął cały swój fanpage na FB.
— Sebastian B (@therealbgn) 4 stycznia 2019
Guess what.
Tego tweeta nie usuniecie. pic.twitter.com/BDajU81Jwk
W sobotę przed południem strażacy informowali, że nie doszło do wybuchu butli z gazem. Śmierć dziewcząt miała nastąpić na skutek spalenia materiałów toksycznych. W escape roomie wykryto "wiele zaniedbań". Później prokuratura podała, że to jednak gaz był najprawdopodobniej przyczyną tragedii, a nastolatki zmarły w wyniku zatrucia tlenkiem węgla.