Sanepid zyska prawo do nakładania grzywien na osoby, które świadomie wprowadzą agencję w błąd podczas prowadzenia wywiadu epidemicznego. Projekt zakłada, że każdy, kto nie poda informacji o osobach podejrzanych o zakażenie, będzie musiał zapłacić karę w wysokości od 5 do 30 tys. zł.
Zgodnie z projektem nowelizacji ustawy o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi oraz niektórych innych ustaw, która czeka na pierwsze czytanie w Sejmie (druk 1449), ten, kto nie udziela żądanych przez sanepid w dochodzeniu epidemicznym informacji lub podaje informacje nieprawdziwe albo w niepełnym zakresie, podlega karze pieniężnej w wysokości od 5000 zł do 30 000 zł.
Projekt zakłada również, że kierownik zespołu ratownictwa medycznego, pielęgniarka lub położna wykonująca szybkie testy diagnostyczne będą zobowiązani do zgłoszenia do systemu teleinformatycznego pozytywnego wyniku testu przeciwko COVID-19. Kara będzie też groziła za niesekwencjonowanie wirusa, czyli brak ustalenia, z jakim wariantem u danego pacjenta mamy do czynienia. Obecnie sanepid prosi o ustalenie, z jakim wariantem wirusa mamy do czynienia, ale nie ma ku temu żadnej podstawy prawnej. W efekcie nie wiadomo również, kto ponosi koszt takiego badania.
Z racji, że Delta jest dużo łagodniejsza niż pierwotne warianty SARS-CoV-2, a wszyscy chętni, zdążyli się już zaszczepić, kwarantanna zostanie wydłużona do 30 dni, a za "kłamstwa covidowe" Sanepid będzie karał grzywną do 30 tys. zł.
— Michalina (@Michali49393358) August 17, 2021
A wszystko w trosce o zdrowie.#OstatniaProsta
Wraz z wejściem w życie nowych przepisów sanepid wzbogaci się w narzędzia do skuteczniejszego prowadzenia dochodzenia epidemiologicznego, czyli ustalania osób, z którymi kontaktował się zarażony koronawirusem. Inspektorat będzie mógł w drodze decyzji administracyjnej karać zakażonych COVID-19, którzy ukrywają dane osób, z którymi miały kontakt.