Tusk znów straszy „rosyjskimi hakerami”. Czy odwraca uwagę od afery wokół kampanii Trzaskowskiego?

Tuż przed ciszą wyborczą Donald Tusk informuje o ataku rosyjskich hakerów na strony internetowe PO. Czy to rzeczywiste zagrożenie, czy może próba odwrócenia uwagi od afery hejterskiej?
PR czy realne zagrożenie?
Tuż przed ciszą wyborczą Donald Tusk opublikował w mediach społecznościowych alarmujący komunikat:
— Na dwa dni przed wyborami grupa rosyjskich hakerów działających na Telegramie zaatakowała strony internetowe Platformy Obywatelskiej. Celem są także strony Lewicy i PSL. Służby prowadzą w tej sprawie intensywne działania. Atak trwa — napisał premier.
To nie pierwszy raz, gdy lider Platformy Obywatelskiej pisze o zagrożeniach ze strony Rosji. Tym razem jednak jego słowa padają w momencie, kiedy mnożą się poważne zarzuty dotyczące nielegalnego wspierania kampanii Rafała Trzaskowskiego przez osoby powiązane z fundacją Akcja Demokracja.
Zobacz: Zaraz cisza wyborcza. Ale akcja hejterska nabiera tempa! [NOWE INFORMACJE]
W mediach społecznościowych nie brakuje głosów, że komunikat Tuska może mieć charakter odwracający uwagę od afery, która rozgrzewa opinię publiczną. Komentatorzy zastanawiają się, czy Tusk rzeczywiście posiada twarde dowody na „atak rosyjskich hakerów”, czy też próbuje sięgnąć po znany schemat budowania przez władzę atmosfery zagrożenia tuż przed wyborami dla podniesienia sondaży.
Czekamy na realne działania służb w tej sprawie.
W sieci mnożą się pytania o realną skalę ingerencji:
Źródło: Republika, x.com
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube
Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X