Rzecznik rządu skomentował słowa Donalda Tuska nawiązujące do podwyżek cen gazu w Polsce. - Lider PO chce urządzić "pewne show", zapominając o decyzjach z przeszłości - ocenił.
Czy wyście powariowali? - niedawno pytał polityków PiS lider Platformy Obywatelskiej Donald Tusk, nawiązując do podwyżek cen gazu. "Nigdy nie myślałem, że będę wam na Nowy Rok życzył ciepłej wody w kranie i w kaloryferach, ale takie mamy czasy" - ironizował.
Politycy Zjednoczonej Prawicy przypomnieli Tuskowi, że to on mógł zatrzymać rosyjsko-niemiecki gazociąg Nord Stream2 i powstrzymać Putina przed windowaniem cen gazu, a te poszły w górę ze względu właśnie na szantaż gazowy, który realizuje Rosja.
- To kwestia raczej pewnego show, które – tak mi się wydaje – chce w tej chwili urządzić Donald Tusk, bo ta kwestia akurat może być rozwiązana szybko własnym zgłoszeniem, ale jeżeli by się okazało, że trzeba coś dodatkowego, oczywiście jesteśmy na to otwarci, natomiast w tej konkretnej sytuacji Donald Tusk wykorzystuje pewną niewiedzę, która jest w tym zakresie – stwierdził dziś rzecznik rządu Piotr Müller w Polsat News.
Problem polega na tym, że za rządów Platformy w 2014 roku, a wcześniej w 2008, zaakceptowano przepisy, które dotyczą sposobu handlu pakietami do emisji dwutlenku węgla.
- Polska musi odrzucić unijny pakiet klimatyczny, wtedy rachunki za prąd spadną o 60% - wskazał minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, obarczając Tuska winą za "szaleńczą politykę klimatyczną UE".
ZOBACZ: „Polityczna kawa”. Saryusz-Wolski: Powrót Tuska został zlecony przez Brukselę