Tusk kłamie w Sejmie! Przypominamy, co mówił o migrantach

Hipokryzja, kłamstwa i propaganda - oto filary sejmowego wystąpienia Donalda Tuska, który wbrew własnym słowom z przeszłości udaje strażnika granic i przeciwnika nielegalnej migracji. Tymczasem jeszcze niedawno migrantów nazywał „biednymi ludźmi szukającymi miejsca na ziemi”, a zaporę graniczną uznawał za fikcję. Teraz chce ograniczać prawo do azylu i oskarża innych o złe intencje.
Chcą przykryć sprawę paktu migracyjnego
Premier Donald Tusk niespodziewanie pojawił się dzisiaj w Sejmie, gdzie zwrócił o przedłużenie ograniczenia prawa do złożenia wniosku o ochronę międzynarodową na granicy z Białorusią. Nowe rozporządzenie ma obowiązywać przez kolejne 60 dni. Według posła PiS Jarosława Zielińskiego z PiS „ma ono wyłącznie charakter propagandowy” i ma przykryć kompromitację rządu Tuska w sprawie nieistniejącej „afery wizowej”.
Ponadto, to próba zneutralizowania kluczowego problemu kampanii wyborczej Rafała Trzaskowskiego. Koalicja Obywatelska zgodziła się na wdrożenie paktu migracyjnego - teraz próbuje odwrócić uwagę od tej sprawy. Poza tym, Telewizja Republika ujawniła dzisiaj dokumenty, które pokazują, że w przemyt migrantów do Polski zaangażowani byli ludzie ze środowisk wspierających rząd i Trzaskowskiego.
- Nie było żadnych tysięcy nielegalnych wiz, a naruszenia przepisów prawa dotyczące kilkuset wiz wykryte zostały za rządów Prawa i Sprawiedliwości
- przypomniał poseł Zieliński z mównicy sejmowej.
Wskazał również, że komisja śledcza, która miała ujawnić rzekomą skalę nadużyć, zakończyła się kompromitacją, bo nie potwierdzono tezy o systemowym procederze.
Zapomniał wół, jak cielęciem był
Donald Tusk, który dziś występuje jako obrońca polskich granic, jeszcze kilka lat temu podważał sens budowy zapory na granicy z Białorusią. W 2021 roku drwił z planów rządu PiS, twierdząc, że zapora jest niepotrzebna i nigdy nie powstanie.
- Oni nie chcą budować żadnego muru. Ten mur nie powstanie ani w ciągu roku, ani w ciągu trzech lat
- mówił z przekąsem.
Fakty? Mur powstał szybciej niż zakładano i realnie zabezpiecza wschodnią granicę RP. Gdyby rząd Mateusza Morawieckiego nie wybudował zapory, dzisiaj rząd Tuska mógłby ściągać migrantów w jeszcze bardziej bezczelny sposób - nie tylko przez granicę z Niemcami, ale również od strony Białorusi.
W tym samym czasie Tusk bronił migrantów sprowadzanych przez reżim Łukaszenki.
- To są biedni ludzie, którzy szukają swojego miejsca na ziemi
- apelował w filmikach.
Trudno o większy kontrast z dzisiejszą retoryką premiera, który teraz mówi o „groźnym procederze” i chce ograniczać im prawa do azylu. Na 60 dni, ponieważ rząd pracuje zgodnie ze strategią: byle do drugiej tury wyborów.
Kiedy kłamstwo staje się narzędziem władzy
Dzisiejsze wystąpienie Tuska to pokaz czystej hipokryzji. Ten sam polityk, który kiedyś krytykował budowę muru i bagatelizował zagrożenie ze strony migrantów, dziś straszy Polaków działaniami poprzedniego rządu i udaje „szeryfa granicznego”.
Tymczasem to jego rząd przeforsował rozwiązania „tylnymi drzwiami”, które - jak wskazał w Sejmie Jarosław Zieliński - „stwarzają lepsze, dogodniejsze warunki dla nielegalnych migrantów niż mają Polacy, którzy będą płacić na to podatki”.
Źródło: Republika
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube
Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X